Na koniec II kw. 2011 r. zobowiązania powiatów sięgnęły 5,2 mld zł. To o prawie 200 mln zł mniej niż na koniec 2010 r. – wynika z danych Ministerstwa Finansów. W tym czasie dług dużych miast wzrósł o kolejne 870 mln zł, gmin – o 110 mln zł, a województw – o 120 mln zł.
Z czego może wynikać ta nietypowa sytuacja? Przypomnijmy, do końca roku zobowiązania całego sektora mają wzrosnąć do ok. 69 mld zł z obecnych 56 mld zł. – Powiaty są specyficznymi jednostkami, ich zdolność do pożyczania ze względu na niskie dochody, nie jest generalnie zbyt duża – mówi Ludwik Węgrzyn ze Związku Powiatów Polskich.
Jednak jego zdaniem, mniejsze zadłużenie w starostwach może być efektem przejściowym, a nie np. wynikiem zakończenia cyklu inwestycyjnego. – W tym roku powiaty otrzymują dotacje na spłatę długów przejętych szpitali. Dzięki temu mogą regulować swoje wcześniej zaciągnięte na ten cel zobowiązania, a więcej środków przeznaczyć na działania rozwojowe – wyjaśnia Węgrzyn. - W ubiegłym roku, w związku z klęską powodzi, a także rokiem wyborczym, starostowie podejmowali też nadzwyczajne przedsięwzięcia. Teraz już nie ma tego impulsu do nowych pożyczek – dodaje.
W sumie powiaty pożyczają pieniądze na rynku się dosyć ostrożnie. Ogółem wskaźnik ich zadłużenia wynosi ok. 21 proc., a tylko w 8 jednostkach waha się od 50 do ok. 56 proc. Dla porównania , w miastach na prawach powiatu wskaźnik ten ogółem wynosi ok. 41 proc., a w dwóch jednostkach przekroczył 60 proc.