– Niezależnie od tego, czy żłobek funkcjonuje samodzielnie czy np. w jednym budynku z przedszkolem, powierzchnia przeznaczona na zbiorowy pobyt dzieci w żłobku musi odpowiadać wymaganiom określonym w ustawie. Jeżeli chodzi o wspólne korzystanie ze stołówki, szatni czy toalet, nie ma przepisów, które by tego zabraniały. Osoba będąca dyrektorem przedszkola może być jednocześnie dyrektorem żłobka – wyjaśnia Bożena Diaby.
Kuchnia do podziału
– To ogromny kłopot. Jeśli nawet oddział żłobkowy będzie w tym samym budynku co przedszkole, będzie musiał mieć osobny budżet, personel i statut. Może działać jako filia osobnego żłobka. Z kolei przeniesienie wszystkich oddziałów żłobkowych do jednego budynku będzie jeszcze bardziej kosztowne i uciążliwe dla rodziców – uważa Tomasz Szydło, zastępca burmistrza Świdnika do spraw oświatowych i społecznych. – Nie wiadomo, jak opłacić wspólne kucharkę, sprzątaczkę i szatniarkę. Przecież osobne jednostki mają osobne budżety.
Na razie nie ma informacji, ile nowych miejsc opieki powstało dzięki ustawie żłobkowej, a ile zlikwidowano.
– Dane będą w grudniu – mówi Bożena Diaby. – Wtedy ministerstwo opracuje informacje zebrane od gmin o liczbie żłobków, klubów dziecięcych i opiekunów dziennych. Samorządy muszą bowiem przedstawiać takie dane dwa razy w roku.
Nowe obowiązki przewiduje rozporządzenie w sprawie sprawozdań z wykonania zadań przewidzianych w ustawie żłobkowej. Tak jak w ustawie nie ma w nim, niestety, ani słowa o oddziałach żłobkowych w przedszkolach.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl