Anna M. wynajmowała mieszkanie od gminy Białystok. Jest inwalidką I grupy. W sierpniu 2011 r. Sąd Rejonowy w Białymstoku ze względu na stan zdrowia zadecydował o umieszczeniu jej w domu pomocy społecznej.
Kiedy próby przekonania kobiety do dobrowolnego opuszczenia mieszkania nie przyniosły rezultatu, sąd zarządził zatrzymanie jej i doprowadzenie do DPS.
Kobieta opuściła mieszkanie z reklamówką najpotrzebniejszych rzeczy osobistych i gotówką. Policjant wykonujący wówczas czynności poinformował pracowników gminy, że wobec Anny M. toczy się postępowanie o ubezwłasnowolnienie, a z najbliższej rodziny ma jedynie 90-letnią ciocię.
Pracownicy gminy nie weryfikowali tych informacji. Udali się do wynajmowanego mieszkania. Po sporządzeniu dokumentacji fotograficznej i protokołu zdawczo-odbiorczego uznali znajdujące się w nim przedmioty za bezwartościowe. Zlecili firmie zewnętrznej opróżnienie mieszkania, a ta wywiozła wszystkie rzeczy bez wiedzy i zgody Anny M. na wysypisko.
Kobieta zażądała od gminy 5 tys. zł odszkodowania za zniszczone mienie oraz 20 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w postaci nietykalności mieszkania i tajemnicy korespondencji.