O tym, że pod względem prawnym rynek związany z usługami wodnymi i kanalizacyjnymi nie zawsze działa prawidłowo, świadczą liczne decyzje Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Stosunkowo często zdarza się, że wytyka on przedsiębiorcom działającym na nim wykorzystywanie pozycji dominującej. Wszystko dlatego, że jest to rynek specyficzny. Istniejąca od lat infrastruktura, która jest w rękach samorządu lub jego jednostek, w tym właśnie przedsiębiorstw komunalnych, sprawia, że mieszkańcy, którzy chcą zaopatrywać się w wodę lub podłączyć do sieci kanalizacyjnej, nie mają tak naprawdę wyboru. W przeciwieństwie do usług dostarczania energii elektrycznej, usług telekomunikacyjnych nie mogą negocjować umów z kilkoma potencjalnymi firmami. Skazani są na jedynego lokalnego dostawcę. I trudno oczekiwać zmiany takiego stanu, ponieważ wejście na taki rynek nowego gracza jest właściwie niemożliwe. Budowa zupełnie nowej infrastruktury to ogromny koszt, a często także trudne do przełamania bariery techniczne.
Prawo antymonopolowe
To wszystko sprawia, że obecne już na tym rynku przedsiębiorstwa komunalne są tak naprawdę monopolistami. A to przekłada się na pokusę przerzucania na klientów różnych dodatkowych kosztów związanych z ich działalnością, bądź też zamieszczania w umowach niedozwolonych klauzul, które bezpodstawnie przyznają im liczne uprawnienia. Jednocześnie to wszystko sprawia, że rynek ten jest pod szczególnym nadzorem Urzędu Antymonopolowego, który szuka właśnie przejawów nadużywania pozycji dominującej.
Warto przypomnieć, że w myśl ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2007 r. nr 50, poz. 331 ze zm.) pod pojęciem pozycji dominującej rozumie się pozycję przedsiębiorcy, która umożliwia mu zapobieganie skutecznej konkurencji na rynku właściwym przez stworzenie mu możliwości działania w znacznym zakresie niezależnie od konkurentów, kontrahentów oraz konsumentów. Istnieje domniemanie, że przedsiębiorca ma pozycję dominującą, jeżeli jego udział w rynku właściwym (np. na rynku usług wodociągowo-kanalizacyjnych w danej gminie) przekracza 40 proc.
Jednocześnie, w myśl art. 9 przywołanej ustawy, zakazane jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku właściwym przez jednego lub kilku przedsiębiorców. A to może polegać w szczególności na:
Działanie w praktyce
Jak w praktyce może przejawiać się nadużywanie pozycji dominującej? Aby to zilustrować, można posłużyć się jedną z ostatnich decyzji Urzędu Antymonopolowego (Decyzja UOKiK nr RPZ 16/2014). Zarzucił on przedsiębiorcy, że bezpodstawnie nakładał na odbiorców obowiązek ponoszenia części kosztów robót niestanowiących – co do zakresu – prac związanych z budową przyłącza, o którym mowa w art. 2 pkt 5 i 6 ustawy z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (DzU z 2006 r. nr 123, poz. 858 ze zm.), tj. kosztów wykonywania włączenia do sieci wodociągowej i sieci kanalizacyjnej (tzw. wcinka do sieci), w tym kosztów robocizny (nawiercenie sieci, montaż np. tzw. nawiertki) oraz zakupu niezbędnych materiałów (nawiertka, złączka itp.). Innymi słowy, koszty, które zgodnie z prawem powinny obciążać przedsiębiorstwo, były przerzucane na osoby, które chciały skorzystać z jego usług. Gdyby klienci mieli możliwość skorzystania z usług innej firmy, być może wybraliby tę niestosującą takich opłat. Problem w tym, że takiego alternatywnego dostawcy nie ma. I stąd właśnie zarzut nadużycia pozycji dominującej.