Reklama

Kto odpowiada za dług powyborczy

Wygranie sprawy sądowej przez jednego pełnomocnika komitetu wyborczego oznacza wygraną przez drugiego.

Publikacja: 27.09.2019 06:30

Kto odpowiada za dług powyborczy

Foto: Fotolia.com

To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, ważnego dla sporów, w których występują tzw. dłużnicy solidarni. Na dodatek sprawa ma związek z wyborami, bo dotyczy byłych pełnomocników komitetu wyborczego Jacka Majchrowskiego z Krakowa jeszcze z 2002 r.

Obecnie odpowiedzialność członków komitetu wyborczego też jest solidarna, choć pojawia się dopiero w momencie, w którym pełnomocnik finansowy komitetu jest niewypłacalny – wskazuje mec. Adam Citko, zajmujący się tematyką wyborczą.

Co się tyczy solidarności, to zgodnie z art. 375 kodeksu cywilnego dłużnik solidarny może się bronić zarzutami, które ze względu na sposób powstania lub treść zobowiązania są wspólne wszystkim dłużnikom. Wyrok zapadły na korzyść jednego z dłużników solidarnych zwalnia współdłużników, jeżeli uwzględnia zarzuty, które są im wszystkim wspólne.

Czytaj także: Wybory: czym będą zajmować się parlamentarzyści

Na końcówce tego przepisu skupił się ten proces. Władysław J., pełnomocnik finansowy Komitetu Wyborczego Jacka Majchrowskiego w wyborach w 2002 r., wystąpił z tzw. powództwem przeciwegzekucyjnym w sprawie nakazu sądu cywilnego, orzekającego zapłatę na rzecz krakowskiej drukarni od niego oraz Andrzeja K., ówczesnego pełnomocnika wyborczego Komitetu Majchrowskiego 70 tys. zł za rzekomo wydrukowane dla nich ulotki wyborcze. Rzecz w tym, że sąd wyższej instancji uchylił ów nakaz wobec Andrzeja K., który złożył sprzeciw, uznając, że drukarnia nie wykazała istnienia długu (był tylko jakiś ślad zamówienia na faksie). Natomiast Władysław J. spóźnił się ze sprzeciwem i wobec niego nakaz się uprawomocnił, drukarnia zaś wszczęła egzekucję.

Reklama
Reklama

Stąd jego pozew przeciwegzekucyjny. Sąd okręgowy oddalił żądanie pełnomocnika, uznając, że jego sytuacja procesowa nie jest taka sama jak drugiego pełnomocnika. Z kolei sąd apelacyjny nakaz uchylił, uznając, że drukarnia nie wykazała istnienia zlecenia, więc nie było też długu, powód (drugi dłużnik) może więc skorzystać z dobrodziejstwa art. 375 kodeksu cywilnego.

I tego stanowiska broniła przed SN pełnomocniczka drukarni mec. Joanna Siata, wskazując, że do wygrania procesu może dojść z różnych przyczyn, np. zaangażowania lepszego prawnika. To jednak nie znaczy, że nie ma długu. Taki wyrok jest ważny tylko dla tego jednego pozwanego.

– Przed uchyleniem nakazu wobec Andrzeja K. sąd zbadał, że nie było zamówienia na ulotki, więc nie można przyjąć innego stanu faktycznego w stosunku do Władysława J. – mówiła jego pełnomocniczka mec. Dorota Kmiecik. I przekonała SN.

– Jeśli sąd oddala powództwo wobec jednego wspólnika solidarnego, uznając, że nie istnieje dług, to oznacza, że nie istnieje także dług drugiego dłużnika – wskazał w uzasadnieniu sędzia SN Krzysztof Strzelczyk. Wyrok SN jest ostateczny.

Sygn. akt: III CSK 161/17

Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Prawo w Polsce
Jest pierwsze weto. Karol Nawrocki mówi o „szantażu wobec społeczeństwa"
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama