Zadośćuczynienie nie może być wygórowane, gdyż jego rolą nie może być chęć wzięcia odwetu. Powinno wyłącznie niwelować odczucie krzywdy i nie może prowadzić do nieuzasadnionego wzbogacenia się. Tak Sąd Okręgowy w Warszawie uzasadnił przyznanie niesłusznie zatrzymanej policjantce 7 tys. zł zadośćuczynienia. Kobieta domagała się o 38 tys. zł więcej.
Czytaj także: Policjantka w szkole przestraszyła dzieci, interweniował RPO
Chodziło o niespełna ośmiogodzinne zatrzymanie. Pewnego wrześniowego poranka, zaraz po przyjściu na komendę, kobieta została wezwana przez naczelnika. Czekali na nią funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych (BSW), którzy okazali jej postanowienie o zatrzymaniu. Nawet nie wiedziała, czego dotyczy sprawa. Przystąpili do przeszukania jej pokoju, by znaleźć rzeczy pochodzące z przestępstwa. Przeszli razem przez całą komendę, co nie umknęło uwadze innych funkcjonariuszy. Policjantka też została przeszukana, a za każdym razem, gdy musiała skorzystać z toalety, szła z nią inna kobieta. Potem przeszukano jej samochód i mieszkanie. Nic jednak nie znaleziono. Po przeszukaniach policjantkę zawieziono do Biura Spraw Wewnętrznych. Funkcjonariusz BSW groził, że może zostać aresztowana i nie zobaczyć syna.
Przesłuchanie przez prokuratora, który przedstawił jej zarzuty, trwało zaledwie pięć minut. Chodziło o korupcję. Potem zwolniono ją do domu. Ze względu na wszczęte postępowanie karne, przeciwko kobiecie zostało wszczęte też postępowanie dyscyplinarne. W rezultacie zawieszono ją w czynnościach służbowych. Do pracy wróciła dopiero po 10 miesiącach, kiedy postępowanie karne zostało umorzone. Postępowanie dyscyplinarne zakończyło się uniewinnieniem. Był to najgorszy okres jej życia. Miała problemy ze spaniem. Bała się, że mogą drugi raz po nią przyjść. Budziła się nad ranem i płakała. Była pod opieką psychologa i psychiatry.
Choć wróciła do pracy na to samo stanowisko, nie jest już liderem zespołu, czyli nie nadzoruje pracy innych policjantów. Jest w IX grupie zaszeregowania, tak jak przed zatrzymaniem. Nie awansowała. Po zatrzymaniu koledzy z pracy się od niej odcięli, zostali tylko ci najwierniejsi.