W miastach zapanował reklamowy chaos

Samorządy zabierają się do porządkowania bałaganu reklamowego, który opanował miasta. To trudne, ponieważ ich władza sięga tylko gruntów i budynków miejskich

Aktualizacja: 28.11.2007 09:18 Publikacja: 28.11.2007 01:25

W miastach zapanował reklamowy chaos

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Reklamy dewastują przestrzeń polskich miast. Stojące i wiszące tablice, ogromne płachty na budynkach atakują nas z każdej strony. Tak jest na pewno w Warszawie, ale nie tylko.

– Każdy robi, co mu się podoba. Dotyczy to zarówno reklamy małej, jak i wielkoformatowej, zajmującej całe elewacje – potwierdza Tadeusz Jurga z Wydziału Architektury i Urbanistyki poznańskiego magistratu.

– Reklamy dają duży dochód zarządcom nieruchomości, więc trudno im z niego rezygnować – zwraca uwagę na ekonomiczny aspekt zjawiska Jerzy Zbiegień, miejski konserwator zabytków w Krakowie.

Władze miejskie nie zawsze mogą się przeciwstawić tej ekspansji. Nie tylko z powodu zarobków. Także dlatego, że nie mają wystarczających środków do walki. Prawo sprzyja biznesowi reklamowemu. Przepisy są rozrzucone po różnych ustawach, a prawo budowlane pozwala stawiać urządzenia reklamowe po samym zgłoszeniu. Potwierdza to jednoznacznie orzecznictwo sądów administracyjnych. Uchylają sprzeciwy władz samorządowych wobec zgłoszonych zamiarów budowy tablic reklamowych.

– Odwołujemy się do pojęcia ładu przestrzennego, ale to do sądów nie przemawia – przyznaje Tadeusz Jurga.

Ściślejszą ochroną objęte są obiekty zabytkowe. Do umieszczenia tablic, reklam oraz napisów na zabytku wpisanym do rejestru potrzebne jest pozwolenie konserwatora zabytków.

Włodarze miast próbują ratować sytuację własnymi regulacjami.

– Najodpowiedniejsze wydają się miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W nowych planach zapisujemy ograniczenia dotyczące reklam, ale trudniej zrobić coś z tymi, które już są – mówi Jurga.

Skuteczność zarządzeń prezydenta czy uchwał rady miejskiej jest ograniczona, bo mogą dotyczyć tylko gruntów i budynków miejskich.

Zarządzenie prezydenta obowiązuje od 2004 r. w Krakowie. Jest zbiorem zasad wiążących urzędników przy wydzierżawianiu miejsca pod reklamę czy jej instalowaniu na nieruchomościach gminy lub przez nią zarządzanych. Dotyczy m.in. Starego Miasta, Wawelu, Kazimierza. Zgodnie z zarządzeniem znaki, tablice, szyldy oraz reklamy umieszczane na elewacji budynku muszą być dostosowane do jego architektury i charakteru. Można je umieszczać na parterze, płasko na ścianie, tak by nie ingerowały w przestrzeń powietrzną. Nie mogą być jaskrawo kolorowe. Na ogrodzeniach i rusztowaniach reklamy mogą być umieszczane wyłącznie podczas remontu i nie mogą być większe niż połowa powierzchni rusztowania; reszta ma zawierać wizerunek elewacji, na której jest zawieszona.

Od dwóch tygodni również w Warszawie zasady umieszczania reklam na nieruchomościach miejskich reguluje szczegółowo zarządzenie prezydenta miasta. Spod jego działania wyłączone są pasy drogowe oraz tereny prywatne. W stołecznym ratuszu przyznają, że to rozwiązanie tymczasowe, bo problem wszechobecnej w mieście reklamy będzie można rozwiązać dopiero w powszechnie obowiązujących planach miejscowych. Zarządzenie przewiduje, że 31 października 2008 r. to ostateczny termin dostosowania lub usunięcia reklam niezgodnych z jego postanowieniami.

Obrońcy krajobrazu miejskiego mówią, że potrzebna jest odrębna ustawa, która kompleksowo uregulowałaby wszystkie zagadnienia

związane z reklamą zewnętrzną. – Zebranie rozproszonych przepisów w jednym akcie prawnym to dobry pomysł – uważa Jerzy Zbiegień.

- w centrum – tylko mała, do 3 mkw., w Śródmieściu – do 9 mkw., w strefie miejskiej – do 18 mkw., na przedmieściach – dozwolona większa

- na obszarach zabytkowych – na budynkach tylko do 3 mkw., reklama budowlano-remontowa – do 30 proc. powierzchni siatki osłaniającej, a na Starówce – do 20 proc., na budynkach wpisanych do rejestru zabytków – w polu wolnym od reklamy ma być odwzorowana zakryta fasada

- reklama nie może być umieszczana m.in. w pasie dzielącym jezdnie, w szpalerach drzew

- minimalne odległości: między tablicami reklamowymi o powierzchni większej niż 9 mkw. – 75 m, od skrzyżowań – 20 – 50 m

- zabronione są reklamy na dachach wiat przystankowych

- reklamy na elewacjach budynków (z wyjątkiem remontowanych) nie mogą przesłaniać okien.

Reklamy dewastują przestrzeń polskich miast. Stojące i wiszące tablice, ogromne płachty na budynkach atakują nas z każdej strony. Tak jest na pewno w Warszawie, ale nie tylko.

– Każdy robi, co mu się podoba. Dotyczy to zarówno reklamy małej, jak i wielkoformatowej, zajmującej całe elewacje – potwierdza Tadeusz Jurga z Wydziału Architektury i Urbanistyki poznańskiego magistratu.

Pozostało 90% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"