Gminy nie będą płacić za kosztowne analizy

Czy prywatne firmy podejmą się publicznych zadań? Ma się to wreszcie stać realne dzięki nowej ustawie o koncesjach, którą przygotowało Ministerstwo Infrastruktury

Aktualizacja: 18.03.2008 08:14 Publikacja: 18.03.2008 00:36

Co istotne, nowe przepisy nie oznaczają, że przestanie obowiązywać ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym. Administracja centralna i samorządowa będą decydowały, z których rozwiązań wolą skorzystać. W praktyce jednak jest mało prawdopodobne, aby ktoś sięgał jeszcze do ustawy o PPP, która od lat jest krytykowana za zbytni rygoryzm. Dotychczas nie zawarto w Polsce na jej podstawie ani jednej umowy.

Ustawa o koncesjach ma być dużo łatwiejsza w stosowaniu. – Staraliśmy się, aby jej przepisy dotyczyły tylko tych kwestii, które rzeczywiście muszą być uregulowane. Dlatego przepisy pozwalają na pewną swobodę chociażby w ostatecznym kształtowaniu treści umowy. Mamy nadzieję, że dzięki temu ustawa zachęci zarówno stronę publiczną, jak i partnerów prywatnych do nawiązywania współpracy – tłumaczy Andrzej Panasiuk, wiceminister infrastruktury.

Przede wszystkim projekt ustawy nie przewiduje czasochłonnych i kosztownych analiz, które w wypadku PPP musiały poprzedzać przygotowanie inwestycji. Gmina sama będzie decydowała, czy chce poszukać inwestora prywatnego. Jeśli uzna, że tak, to po prostu ogłosi postępowanie o udzielenie koncesji. Koncesje na usługi będą publikowane w polskim Biuletynie Zamówień Publicznych, ogłoszenia o koncesjach na roboty budowlane mają być natomiast przesyłane do publikacji w Dzienniku Urzędowym UE.

Druga ważna nowość to procedura wyboru najkorzystniejszej oferty. PPP odsyła w tym względzie do prawa zamówień publicznych. Nowe przepisy przewidują natomiast odrębną procedurę. Urzędnicy mają najpierw prowadzić negocjacje z zainteresowanymi firmami. To istotne, gdyż prywatni przedsiębiorcy mogą w ich trakcie zasugerować nowe rozwiązania, których urzędnicy nie brali pod uwagę. Dopiero na kolejnym etapie będą składane konkretne oferty.

O tym, która firma uzyska koncesję, będą ostatecznie decydowały przyjęte kryteria ofert. Rozstrzygające mogą być m.in. czas trwania koncesji (im krótszy, tym lepiej), wysokość współfinansowania danej inwestycji ze środków publicznych czy koszty, które będą ponosili mieszkańcy korzystający z powstałego obiektu (np. cena za bilet wstępu na basen).

Włodzimierz Dzierżanowski, prezes Grupy Doradczej Sienna, którego poprosiliśmy o ocenę projektu, uważa, że daje on szanse na to, aby współpraca sektora publicznego z prywatnym wreszcie ruszyła z miejsca. – Ważne, że przepisy są napisane przejrzyście, dzięki czemu urzędnicy odpowiedzialni za inwestycje nie powinni mieć kłopotów z ich stosowaniem – mówi.

Sądzi jednak, że w niektórych kwestiach ustawa powinna być bardziej precyzyjna. – Projekt nie mówi, jaki jest dopuszczalny udział współfinansowania inwestycji ze środków publicznych. Można więc sobie wyobrazić, że administracja publiczna pokryje 95 proc. kosztów gotówką. W tej sytuacji mielibyśmy do czynienia z wykorzystaniem ustawy do obejścia prawa zamówień publicznych. Skoro bowiem zdecydowana większość zapłaty i tak pochodzi z publicznych środków, to inwestycja powinna być przeprowadzona w tradycyjny sposób – ostrzega.

Małgorzata Krzysztoszek, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan

Patrząc na te przepisy, można mieć nadzieję, że współpraca między sektorem publicznym i prywatnym wreszcie będzie nawiązana. Dobrze, że zrezygnowano z analiz, które odstraszały od partnerstwa publiczno-prywatnego. Cieszę się też, że procedura wyboru oferty jest elastyczna. Dzięki temu urzędnicy będą mogli zmieniać wymagania dotyczące inwestycji, jeżeli okaże się, że przedsiębiorcy proponują lepsze rozwiązania. Ważne jest również, że w projekcie wskazuje się inne oprócz samej ceny kryteria oceny ofert. Nie zawsze bowiem to, co tańsze, jest lepsze.

Niepokoi mnie natomiast dualizm prawny. Z jednej strony rząd pisze nową ustawę o koncesjach, z drugiej zaś słychać głosy o nowelizacji ustawy o PPP. Wygląda więc na to, że przynajmniej w pewnym zakresie, to samo będzie regulowane przez dwa odrębne akty prawne.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: s.wikariak@rp.pl

Co istotne, nowe przepisy nie oznaczają, że przestanie obowiązywać ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym. Administracja centralna i samorządowa będą decydowały, z których rozwiązań wolą skorzystać. W praktyce jednak jest mało prawdopodobne, aby ktoś sięgał jeszcze do ustawy o PPP, która od lat jest krytykowana za zbytni rygoryzm. Dotychczas nie zawarto w Polsce na jej podstawie ani jednej umowy.

Ustawa o koncesjach ma być dużo łatwiejsza w stosowaniu. – Staraliśmy się, aby jej przepisy dotyczyły tylko tych kwestii, które rzeczywiście muszą być uregulowane. Dlatego przepisy pozwalają na pewną swobodę chociażby w ostatecznym kształtowaniu treści umowy. Mamy nadzieję, że dzięki temu ustawa zachęci zarówno stronę publiczną, jak i partnerów prywatnych do nawiązywania współpracy – tłumaczy Andrzej Panasiuk, wiceminister infrastruktury.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"