Przepisy przewidują dwie drogi. Pierwsza to zastosowanie ustawy o koncesji na roboty budowlane i usługi. Przewiduje ona uproszczone procedury wyboru. Drugą, bardziej rygorystyczna, daje prawo zamówień publicznych. O tym, którą wybrać, decyduje sposób wynagrodzenia. Jeżeli co najmniej połowa zapłaty ma iść z publicznej kasy, trzeba stosować przepisy o przetargach.
– Problem polega na tym, że na etapie wyboru procedury nie wiadomo tak naprawdę, ile będzie płacił partner publiczny – zauważyła Agata Kozłowska, dyrektor Investment Support, na zorganizowanej przez tę firmy konferencji podsumowującej konkurs „Dobre praktyki PPP”.
Co zatem powinni zrobić urzędnicy, którzy wybrali prostsze procedury, a okazało się, że powinni stosować ostrzejsze?
– Obawiam się, że nie mają wyjścia i muszą unieważnić postępowanie z ustawy o koncesji – uważa Bartosz Korbus, prezes Instytutu PPP. Tyle że to oznacza stratę czasu i pieniędzy. Dlatego urzędnicy mogą wybierać bardziej restrykcyjne przepisy.
[srodtytul]Warto prowadzić analizy[/srodtytul]