Mimo że znacznie poprzycinały wydatki, z wielu inwestycji zrezygnować nie mogły. Ich zadłużenie z tytułu kredytów i pożyczek wynosiło na koniec września prawie 28 mld zł, o 7,3 mld zł więcej niż rok wcześniej. Z kolei z tytułu emisji obligacji wzrosło z 3,40 do 4,66 mld zł, porównując trzy kwartały tego i zeszłego roku. Tak wynika z opublikowanej właśnie przez Ministerstwo Finansów informacji na temat sytuacji finansowej samorządów za trzy kwartały w latach 2008 – 2009. O prawie 70 proc. rok do roku wzrosły zobowiązania wymagalne. Jednak są one na relatywnie niskim poziomie – stanowią 1 proc. tego, co samorządy są winne.
Najszybciej rosło zadłużenie miast na prawach powiatów – aż o połowę. To na nie przypadała też połowa wszystkich długów samorządu. – Wynika to głównie z zaciągania kredytów i emisji obligacji komunalnych na inwestycje. Na tym szczeblu ciąży obowiązek bycia liderem lokalnym w rozwoju regionów – mówi Danuta Kamińska, skarbnik Katowic i szefowa komisji skarbników Unii Metropolii Polskich. Podkreśla, że miasta na prawach powiatu są najbardziej zadłużone – 30,8 proc. w relacji do planowanych dochodów.
Dlatego wiele samorządów cięło wydatki, zwłaszcza bieżące, oraz przesuwało inwestycje. Po trzech kwartałach zrealizowały tylko 58 proc. wydatków oraz niespełna 70 proc. dochodów. Niższe dochody dotyczyły głównie wpływów z PIT i CIT. W porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku wydatki wzrosły o 16,8 proc., a dochody o 6,7 proc.
Dodatkowych pieniędzy samorządy szukały m.in. w unijnych funduszach. Miasta na prawach powiatu sięgały też po obligacje. Ich poziom zadłużenia z tego tytułu w porównaniu z trzema kwartałami 2008 r. wzrósł o 57,5 proc., do 2,55 mld zł. Podobnie było w województwach, które w związku z emisjami były zadłużone na 178,1 mln zł, blisko 84 proc. więcej niż rok wcześniej.
Za to zobowiązania z pożyczek i kredytów rosły szybciej niż wynikające z samorządowych emisji w gminach i powiatach. Zadłużenie gmin z tytułu papierów dłużnych wynosiło niespełna 1,3 mld zł, a powiatów ok. 501 mln zł.