Podczas wczorajszego posiedzenia Krajowej Rady Sądownictwa oceniane były, m.in. kandydatury do awansów do Sądu Okręgowego w Elblągu. Wśród osób chcących zyskać wyższą pozycję zawodową znalazł się również z-ca sędziowskiego rzecznika dyscypliny, sędzia rejonowy Michał Lasota. Na stanowisko z-cy rzecznika powołał go w czerwcu zeszłego roku Zbigniew Ziobro.
Portal Onet.pl przypomina, że o z-cy rzecznika dyscypliny głośno było pod koniec lutego, gdy jeden z użytkowników Twittera ujawnił statystyki orzecznictwa sędziego Michała Lasoty. W 2017 roku, podczas delegacji do Sądu Okręgowego w Elblągu sześć z wydanych przez niego wyroków zostało zaskarżonych do sądu wyższej instancji i wszystkie sześć zostało uchylonych. Taką samą liczbę "uchyłów" (na łączną liczbę 60 wydanych wyroków) miało w sumie siedmioro pozostałych sędziów z ośmioosobowego wydziału w SO w Elblągu, do którego na delegację trafił sędzia Lasota.
Mimo tych kontrowersyjnych "osiągnięć" orzeczniczych sędziego Lasoty - wczoraj KRS jednomyślnie zdecydowała, że z-ca rzecznika dyscypliny trafić powinien do sądu okręgowego.
- Ta nominacja to jest po prostu żenada żenad - mówi Onetowi były rzecznik odwołanej KRS sędzia Waldemar Żurek. - A najbardziej kuriozalne jest to, że w momencie gdy Rada "na chybcika" i bez podstaw awansuje "swoich", w tym samym dniu legalność KRS bada najważniejszy sąd w Unii, czyli TSUE - podkreśla. - Przecież gołym okiem widać, że wszystkie działania tzw. "rzeczników dyscypliny" są nastawione na to, by szykanować sędziów broniących wymiaru sprawiedliwości. W zamian za to dostają szybką nagrodę w postaci stanowisk funkcyjnych, delegacji oraz awansów - podkreśla sędzia Żurek.
Sędzia Maciej Mitera, rzecznik nowej KRS potwierdził w rozmowie z Onetem, że wczoraj, podczas niejawnego głosowania kandydatura Michała Lasoty - jako kandydata do sądu okręgowego - zyskała akceptację Rady. - Nie wiem, co konkretnie przesądziło o tym awansie, o to należałoby zapytać każdego z członków Rady, którzy brali udział w tym głosowaniu. Każdy głosował we własnym sumieniu. Najwyraźniej argumenty były wystarczająco przekonujące, by kandydaturę sędziego Lasoty poprzeć - zaznacza.