Komenda Główna Policji podała szokujące dane: w 2019 r. zginęło na drogach 2897 osób, o 35 więcej niż w 2018 r. Zatrzymano też o 6 tys. więcej pijanych kierowców. To wzrost o ok. 5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.
Dlaczego mimo konsekwentnego zaostrzania kar za wykroczenia i przestępstwa drogowe nic się nie zmienia, a Polska ciągle jest na szczycie tragicznych statystyk, jeśli chodzi o śmiertelność na drogach w całej Unii Europejskiej? Co gorsza, liczba zabitych nie spada, tylko rośnie. Sytuacja ta chyba potwierdza pewną znaną i zbadaną prawidłowość, że samo zaostrzanie kar nic nie daje, jeśli nie idzie za tym nieuchronność konsekwencji dla popełniającego wykroczenie czy przestępstwo. W Polsce od lat mamy do czynienia z pewną akcyjnością, jeśli chodzi o zaostrzanie kar dla kierowców. Robi się to zazwyczaj, gdy dojdzie do jakiegoś tragicznego wypadku lub zabójstwa na drodze.