Jak podaje TVN24, Izba Karna Sądu Najwyższego rozpatrywała we wtorek kasację złożoną przez prokuratora od wyroku, który zapadł w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie. W wydaniu wyroku uczestniczył sędzia Rafał Puchalski. W 2018 r., decyzją Zbigniewa Ziobry, został on powołany na prezesa rzeszowskiego Sądu Okręgowego, a następnie delegowany do orzekania w Sądzie Apelacyjnym w Rzeszowie. W tym samym roku Rafał Puchalski został też członkiem nowej Krajowej Rady Sądownictwa.
Sprawa będąca przedmiotem kasacji dotyczy uniewinnienia podkarpackiego biznesmena. Sąd Najwyższy uchylił wyrok, ale nie ze względu na merytoryczne rozpoznanie sprawy, lecz z uwagi na wadliwą delegację Rafała Puchalskiego.
Jak wynika z decyzji podpisanej przez ówczesnego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, Puchalski został delegowany do Sądu Apelacyjnego "na czas pełnienia funkcji prezesa Sądu Okręgowego". Tymczasem zgodnie z ustawą Prawo o ustroju sądów powszechnych sędziego można delegować do innego sądu "na czas określony, nie dłuższy niż 2 lata" lub na czas nieokreślony.
- W takim trybie nie można było delegować tego sędziego - tłumaczył TVN24 sędzia Michał Laskowski, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego. - Delegacja sędziego sądu rejonowego, który jednocześnie jest prezesem sądu okręgowego do orzekania w apelacji, w dodatku na czas bycia prezesem nie jest zgodna z przepisami - wyjaśnił.
Sprawa uniewinnienia podkarpackiego biznesmena wróci teraz do rzeszowskiego Sądu Apelacyjnego. Musi ją rozpoznać skład, w którym nie będzie sędziego Puchalskiego.