Żona rzecznika dyscypliny sędziów Przemysława Radzika chce awansować do NSA

W przypadku Gabrieli Zalewskiej-Radzik pojawia się pytanie, czy przyjmując stanowisko dyrektora w stołecznym SR brała pod uwagę, że w razie awansu do NSA ta praca może być pracą wyłącznie tymczasową? I wreszcie, czy o fakcie kandydowania do NSA nowej dyrektor stołecznego SR wiedział przed jej powołaniem wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który powierzył jej tę funkcję?

- Nie wiedziałem o tych planach kandydatki, dowiedziałem się dziś od pani redaktor - mówi wiceminister. - Gdy wyłaniamy kandydata na dyrektora, sprawdzamy tylko, czy spełnia on wszystkie wymogi formalne do pełnienia takiej funkcji - tłumaczy.

- Jednak ja ani nie mam żalu, że tej wiedzy nie miałem, ani nie widzę w tym żadnego problemu - podkreśla. - Takie jest życie, to jest normalna rzecz, że składa się swoje podania o pracę do kilku lub nawet więcej pracodawców - kwituje Michał Wójcik. ?

- Potwierdzam, że pani Gabriela Zalewska-Radzik zgłosiła się do konkursu na wolne miejsce w NSA. Tą sprawą Rada będzie się zajmować najpewniej na posiedzeniu, które zaplanowane jest na przełom marca i kwietnia - mówi Onetowi przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur.

Jak dodaje, przyjęcie funkcji dyrektora w sądzie w jego ocenie nie koliduje z kandydowaniem do NSA. - Każdy ma jakąś strategię życiową, a mogą minąć lata, zanim konkurs zostanie rozstrzygnięty i prezydent powoła kogoś do pełnienia misji w danym sądzie - podkreśla szef KRS. - Jeśli więc pojawiają się jakieś inne możliwości realizacji planów, to się z nich korzysta. Czy można z tego czynić zarzut? W mojej ocenie niekoniecznie - kwituje sędzia Mazur.

Portal Onet zauważa, że o miejsce w izbie Finansowej NSA stara się także obecna wiceminister sprawiedliwości i sędzia sądu rejonowego Anna Dalkowska, odpowiedzialna za sądownictwo. - To nazwisko figuruje na liście, nie mamy żadnych dokumentów dotyczących tego, by pani minister chciała wycofać się z tego konkursu - mówi nam szef KRS. ?