Referendarze będą się uczyć na salach rozpraw

W sprawach o wykroczenie, w których w grę wchodzi kara nagany lub grzywny, nie muszą sądzić sędziowie. Taki jest pomysł na szybsze procesy

Publikacja: 20.04.2012 09:22

Na zdjęciu: sędzia Irena Kamińska, prezes SS Themis.

Na zdjęciu: sędzia Irena Kamińska, prezes SS Themis.

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Stowarzyszenie Sędziów Themis zgłosiło ministrowi sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi kilka propozycji zmian w przepisach, dzięki którym sądy mają przyspieszyć orzekanie.

Jedna z najważniejszych polega na przekazaniu w ręce referendarzy orzekania w sprawach o wykroczenia, w których w grę wchodzą tylko dwie kary: grzywna i nagana. Sprawa jest poważna, bo w grę wchodzi 500 tys. spraw, które co roku wpływają do sądów rejonowych.

Resort nie mówi „nie", ale zamierza się uważnie przyjrzeć tej propozycji pod kątem zgodności z konstytucją. Sami sędziowie popierają propozycję.

Mały stopień szkodliwości

– Nie ma żadnego uzasadnienia, by sprawa np. o brak tabliczki na domu toczyła się po

złożeniu zażalenia przed trzyosobowym składem sądu okręgowego. To deprecjonuje powagę sądu – przekonuje sędzia Irena Kamińska, prezes SS Themis.

Uzasadniając propozycję, stowarzyszenie podkreśla, że sprawy o wykroczenia dotyczą czynów o małym stopniu społecznej szkodliwości. Nie ma więc przeszkód, by załatwiali je referendarze. Chodzi, rzecz jasna, nie o wszystkie wykroczenia, ale tylko te, w wypadku których nie przewidziano kar izolacyjnych, tj. aresztu bądź ograniczenia wolności. Dzisiejszy kodeks wykroczeń przewiduje 84 takie czyny na 117 wszystkich.

W grę wchodzą np. sprawy o drażnienie lub płoszenie zwierząt; brak oświetlenia na ulicy; utrudnianie czy tamowanie ruchu oraz prowadzenie auta bez wymaganych dokumentów.

Dobry sprawdzian

– Orzekanie w sprawach o wykroczenie zagrożone naganą lub grzywną można zaliczyć do zadań z zakresu ochrony prawnej, z założeniem, że odwołanie będzie rozpoznawał sąd – wyjaśnia sędzia Irena Kamińska.

Sędziowie zwracają też uwagę na jeszcze jeden argument. Otóż instytucja referendarza sądowego stała się jedną z dróg dojścia do zawodu sędziego, a sam referendarz musi spełniać wszystkie wymagania dla kandydata na sędziego. Nie ma więc przeszkód, by zajął się wykroczeniami.

– Za sprawą orzekania w drobniejszych sprawach można by więc łatwo sprawdzić, czy i jak radzi sobie na sali rozpraw – dodaje sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, który również popiera ten pomysł. Powierzenie orzekania referendarzom ma jeszcze jedno racjonalne uzasadnienie – wykorzystanie ich wiedzy, czasu i umiejętności do przyspieszenia postępowania sądowego.

Zalecana jest rozwaga

Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości, przyznaje, że propozycja jest atrakcyjna. – Świetnie byłoby, gdyby w taki sposób można było odciążyć sędziów – mówi „Rz".

Sprawa nie jest jednak taka prosta i rodzi kontrowersje. Dopuszczenie do orzekania o winie przez referendarzy budzi bowiem obawy konstytucyjne. Jak zapewnił „Rz" minister Jarosław Gowin, obiecał sędziom-autorom propozycji, że Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego niebawem przyjrzy się tej propozycji także pod kątem konstytucyjności.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.lukaszewicz@rp.pl

Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Prawo drogowe
Ważny wyrok ws. płatnego parkowania. Sąd: nie można nakładać kar za spóźnienie
Oświata i nauczyciele
Nauczyciele nie ruszyli masowo po pieniądze za nadgodziny. Dlaczego?
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo