Kwestia nabrała teraz szczególnego znaczenia, gdyż na jeden wakat w rejonie zgłasza się od 40 do 50 chętnych. Każdy z nich musi przejść długą i skomplikowaną procedurę.
Są sprawy, z których zrezygnować nie wolno, ale obowiązujące w procedurze terminy można skrócić – uznał resort sprawiedliwości. Proponuje więc, aby prezes sądu, w którym zwalniać się będzie etat sędziowski, nie czekał, aż to nastąpi, ale informował o wakacie wcześniej.
– Wystarczy np., że w sądzie orzeka sędzia, który zbliża się do 65. roku życia i nie myśli o przedłużeniu kariery zawodowej – ilustruje sprawę Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości. – W takiej sytuacji nie trzeba by już czekać kilku miesięcy, aby uruchomić proces nominacyjny.
Kolejne propozycje zmian polegają na skróceniu obowiązujących dziś w tych sprawach terminów. Mianowicie w razie zwolnienia stanowiska sędziowskiego w sądach działających na obszarze danej apelacji prezes sądu apelacyjnego ma dziś 30 dni od zwolnienia się stanowiska na zawiadomienie o tym ministra sprawiedliwości. Po zmianie wystarczyć ma 14 dni. Mniej czasu będzie miał też sam minister na przydzielenie stanowiska do danego sądu albo jego zniesienie. Jeszcze teraz są to trzy miesiące, po zmianie będzie miesiąc.
Nie tylko Ministerstwo Sprawiedliwości dostrzega problem zbyt długo trwających nominacji. Środowisko też ma dosyć. Przedstawiciele Stowarzyszenia Sędziów Themis zgłaszają jeszcze jeden pomysł na skrócenie procedury i ograniczenie kandydatów startujących do wakatu. Chcą zobowiązać prezesa sądu, by w ogłoszeniu o wakacie podawał, jakiej specjalizacji sędziego konkretnie poszukuje do sądu.