Jedyny e-sąd rozpatruje rocznie półtora miliona spraw, prawda, że stosunkowo prostych. Informatyzacja procedury i brak bezpośredniego kontaktu zwłaszcza z pozwanymi sprawia jednak, że dochodzi w nim do wpadek. Takich jak opisana przed kilku dniami w „Rz" sprawa Marzeny L., do której zwrócił się komornik o dług, choć nigdy go nie zaciągała.
Projekt zmian w kodeksie postępowania cywilnego (prezentowali go posłowie Krzysztof Kwiatkowski i Witold Pahl), który ma wyeliminować podobne sytuacje, zawiera trzy zupełnie nowe rozwiązania. Proponuje nałożenie na komornika obowiązku pouczenia pozwanego, który był o sprawie zawiadamiany tylko przez awizo (i może o niej nie wiedzieć), o przysługujących mu prawach, zwłaszcza o możliwości sprzeciwu czy wystąpienia o wstrzymanie egzekucji. Egzekucja będzie wstrzymywana na 14 dni, by nie miała nieodwracalnych skutków, by np. zajęte pieniądze nie trafiły do nieuprawnionego. Proponuje też, by przed e-sądem nie mogły być dochodzone roszczenia powstałe wcześniej niż pięć lat przed wniesieniem pozwu. Powodów czy ich pełnomocników sąd będzie mógł ukarać grzywną do 5 tys. zł, jeśli stwierdzi, że w złej wierze lub lekkomyślnie oznaczyli nieprawidłowo adres zamieszkania lub siedzibę pozwanego.
Jacek Gołaczyński, wiceminister sprawiedliwości, zapowiedział dzień wcześniej posunięcia od ręki: już teraz e-sąd ma weryfikować adresy pozwanych z danymi rejestru PESEL. Zapowiedział też prace nad generalnym rozwiązaniem doręczeń pism sądowych, aby pozwany na pewno wiedział o wytoczeniu mu sprawy.