Najnowsza uchwała Sądu Najwyższego, zamiast powoli wyciszać emocje, rozbudza je na nowo. Zagadnienie jest na tyle poważne, że w sprawie wyjścia z impasu Antoni Górski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, rozmawiać ma z prezydentem i premierem.
Moc wsteczna nie wchodzi w rachubę
Upoważniła go do tego uchwałą Krajowa Rada Sądownictwa. Jeszcze kilka dni temu rada zalecała ministrowi sprawiedliwości, by wyjątkowo podpisał dotychczasowe „nieważne" przeniesienia z mocą wsteczną.
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości takie postępowanie nie wchodzi w rachubę. Powód? – Dwa lata temu Trybunał Praw Człowieka Unii Europejskiej orzekł, że walidowanie aktów kadrowych dotyczących sędziów z mocą wsteczną jest niemożliwe – przypomina Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości.
Obecnie ministerstwo liczy, że kolejne decyzje Sądu Najwyższego nie potwierdzą stanowiska z lipca tego roku. Na przykład we wtorek sędziowie z Izby Karnej SN rozpatrywali kasację do wyroku jednego z sądów rejonowych, w którego orzekaniu brał udział sędzia przeniesiony w styczniu 2013 r. W tej konkretnej sprawie SN orzekł po myśli MS.
– To, że w składzie orzekającym zasiadał sędzia, którego decyzji o przeniesieniu do innego sądu nie podpisał osobiście minister sprawiedliwości, nie stanowi podstawy uchylenia wyroku – uznał Sąd Najwyższy.