To nie brzmi optymistycznie.?W dodatku minister zapowiada, że na mapę z czasem wróci też ponad 30 jeszcze mniejszych sądów. To dobry pomysł?
Najgorszy z możliwych. Świadczy tylko o tym, ?że nowy minister ugiął się pod presją samorządowych włodarzy i koalicjanta. Nie wytrzymał też nacisku prawniczych korporacji. I nie ma to nic wspólnego z troską o sprawny wymiar sprawiedliwości. Powrót tych najmniejszych sądów ?z pewnością utrwali przejawy patologii, które przecież nie są obce naszemu sądownictwu. Od przyrostu stanowisk funkcyjnych prezesów, wiceprezesów nie znikną patologiczne powiązania pomiędzy sędziami, politykami ?a częścią małego biznesu, ?funkcjonującego często ?na granicy prawa. W małych miejscowościach, proszę mi wierzyć, lokalne układy nie są rzadkością.