W grudniu ubiegłego roku Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustita" przedstawiło swoją opinię dotyczącą prezydenckiego projektu nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych, przywracającej instytucję asesora sądowego.
Najwyżej ceniona specjalność prawnicza
W opinii tej „Iustitia" z jednej strony stwierdza, że przywrócenie instytucji asesora poprawi obecną sytuację i umożliwi lepszy wybór kandydatów na sędziów spośród referendarzy sądowych i asystentów sędziów, jako że przypadki zgłaszania się kandydatów spośród adwokatów, prokuratorów, radców prawnych czy notariuszy stanowią niestety nikły procent. Z drugiej strony zaznacza jednak, że nie jest to rozwiązanie właściwe jako docelowe. Zdaniem Stowarzyszenie jedynym właściwym rozwiązaniem będzie doprowadzenie do sytuacji, w której do służby sędziowskiej będą się zgłaszali kandydaci wykonujący samodzielne zawody prawnicze, a zawód sędziego będzie najwyżej cenioną specjalnością prawniczą. Rozwiązanie takie – zdaniem „Iustitii" jest jednak nie do zaakceptowania dla obecnych elit politycznych z nieznanych Stowarzyszeniu przyczyn.
Jednocześnie Stowarzyszenie postuluje rozważenie, czy nie zrezygnować z mającego obecnie niedobrą sławę tytułu asesora i zamiast tego wprowadzić funkcję sędziego na próbę, znaną i sprawdzoną w innych krajach. Miałby to być pełnoprawny sędzia, powoływany na urząd z wotum ograniczonym czasowo – np. do pięciu lat, który podlegałby takim samym zasadom kontroli instancyjnej i administracyjnej jak inni sędziowie. Pod koniec okresu próby oceny w zakresie orzekania miałby dokonywać Sąd Najwyższy, a Krajowa Rada Sądownictwa oceniałaby czy dorobek kandydata na dożywotni urząd jest wystarczający.
Doświadczyć „na własnej skórze"
Do tej opinii odniosło się w ostatnim czasie Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Sędziów, które wyraziło niepokój co do postulatu, aby zawód sędziego uczynić „koroną zawodów prawniczych", jednak w rozumieniu, jakie proponują sędziowie zrzeszeni w „Iustiti", czyli koncepcji, gdzie do służby sędziowskiej będą zgłaszali się kandydaci wykonujący samodzielne zawody prawnicze, a zawód sędziego będzie najwyżej cenioną specjalnością prawniczą.
Zdziwienie asystentów sędziów zrzeszonych w Ogólnopolskim Stowarzyszeniu Asystentów Sędziów wzbudził fakt, że postulat taki formułuje środowisko „składające się w dużej mierze z osób, które wcale nie wywodzą się z wolnych zawodów prawniczych". Asystenci zauważają bowiem, iż duża część obecnych sędziów ukończyła dawną aplikację sądową i osoby te doświadczenia zawodowego nabierały wykonując czynności asesora, referendarza sądowego lub właśnie asystenta sędziego. Często nigdy nie pracowały poza wymiarem sprawiedliwości. Odsetek sędziów, którzy uprzednio wykonywali tzw. wolne zawody prawnicze jest marginalny. - Dziwi więc to, że środowisko sędziów proponuje rozwiązanie, którego jeszcze nie zdążyło doświadczyć „na własnej skórze". Wręcz postuluje, aby zostało zastąpione czymś zupełnie nowym – tworem, którym nigdy nie było – czytamy w komunikacie.