Reklama

Małgorzata Manowska skonsternowana i oburzona po decyzji Adama Bodnara

"Aprobowane przez premiera działania ministra Adama Bodnara można przyrównać do niechlubnych praktyk organów PRL w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku" - napisała I prezesa Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w opublikowanym na stronie SN stanowisku. To reakcja na decyzję MS o odwołaniu rzecznika dyscyplinarnego sędziów Piotra Schaba.

Publikacja: 28.04.2025 22:37

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w Sądzie Najwyższym w Warszawie

Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska w Sądzie Najwyższym w Warszawie

Foto: PAP/Marcin Obara

dgk

„Z konsternacją powzięłam informację o podjętej 25 kwietnia b.r. bezprawnej próbie przerwania przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara czteroletniej kadencji rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych SSA Piotra Schaba. Osobiście zdarzało mi się publicznie zajmować krytyczne stanowisko względem decyzji podejmowanych przez SSA Piotra Schaba jako prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie, jednak nie mam najmniejszej wątpliwości, że wymienione w komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości okoliczności, które rzekomo miałyby uzasadniać bezprawne działania Adama Bodnara, nie mogą stanowić przesłanki przerwania kadencji rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych" - czytamy w stanowisku I prezes SN.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama