Prof. Ryszard Piotrowski: orzeczenie TK ma wymusić posłuch na sędziach

W czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego chodzi o to, żeby wymusić na sędziach posłuch wobec rządowej wersji ich niezawisłości i niezależności sądów. I żeby ignorować stanowisko TSUE, które w gruncie rzeczy jest tożsame z polską konstytucją - uważa konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.

Publikacja: 09.10.2021 16:48

Profesor Ryszard Piotrowski

Profesor Ryszard Piotrowski

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Doktor habilitowany nauk prawnych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i członek Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk Ryszard Piotrowski stwierdził w rozmowie z Onetem, że orzeczenie TK i jego konsekwencje to jeden z czynników, który może być przyczyną zmiany stosunku naszego społeczeństwa do obecności w Unii Europejskiej, a w rezultacie doprowadzić do polexitu.

- Może do tego dojść, jeśli zsumujemy różne okoliczności i weźmiemy pod uwagę kwestię powiązania między praworządnością a funduszami unijnymi i potencjalne konsekwencje związane z limitowaniem tych środków. I jeżeli weźmiemy też pod uwagę, że obóz rządzący uwzględnia to, bo i premier w swoim czasie, i ostatnio prezes banku centralnego, wskazywali, że my tych pieniędzy europejskich nie potrzebujemy. Zwłaszcza, że będziemy musieli je zwracać - zauważa prof. Piotrowski.

Czytaj więcej

Ziobro napisał do Tuska. Przypomina co orzekał TK za Safjana i Rzeplińskiego

Jego zdaniem, z wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego na konferencji prasowej tuż przed ogłoszeniem wyroku TK w wynika, że Polska nie musi pożyczać pieniędzy za pośrednictwem instytucji brukselskich, że może to zrobić gdzie indziej i na pewno wszyscy chętnie nam pożyczą.

- Jeśli weźmiemy to pod uwagę, jak również to, że ten zamysł może się powieść i że może mieć konsekwencje negatywne dla sytuacji ekonomicznej w państwie, jeżeli do tego jeszcze dodamy sprawy już zawisłe, jak chociażby sprawę Turowa i ewentualne finansowe konsekwencje niestosowania się do rozstrzygnięć TSUE, to może się zdarzyć, że nastąpi zmiana postawy obywateli i ich stosunku do członkostwa w Unii. I w rezultacie stanie się możliwe, żeby wyskoczyć z tego pociągu, który - zdaniem wielu prominentnych polityków - zmierza w niewłaściwym kierunku. Przecież słyszeliśmy wypowiedź prezydenta, że to nie taka Unia, jaka miała być. I że trzeba wrócić do tej dawnej Unii, która była Europą ojczyzn, bo ta obecna zmierza w jakąś stronę, w którą my nie bardzo chcemy. Owszem, chcemy obecności w Unii, ale nie chcemy integracji. Nie akceptujemy tych wartości, które związane są z demokratycznym państwem prawnym. I to może się przyczynić do pewnego wahnięcia w nastrojach i w konsekwencji do polexitu - stwierdził prawnik.

Prawdziwy cel tej gry

Według niego, opuszczenie Unii nie byłoby w naszym interesie, z uwagi na naszą sytuację w świecie.

- To gra niewarta świeczki. Bo o co toczy się ta gra? Właśnie o to, żeby mieć kontrolę nad władzą sądowniczą. To już było i w Polsce międzywojennej, i w Polsce ludowej, kiedy to władza wykonawcza miała kontrolę nad władzą sądowniczą - mówi prof. Piotrowski.

Jak dodaje, władza nawet tego celu nie ukrywa, jest on deklarowany w wypowiedziach przedstawicieli rządu.

- Bo w sumie chodzi o to, żeby o tym, jaki będzie model wymiaru sprawiedliwości w Polsce, decydowało się w wyborach powszechnych. A konkretnie, żeby decydowali ci, którzy te wybory wygrają. I to jest dla nich legitymacja do odrzucania zasady podziału władz. Tak oczywiście nie jest, bo to trzeba by zmienić konstytucję, a do tego trzeba mieć większość konstytucyjną. Owszem, są państwa, które nie uznają niezależności sądów i niezawisłości sędziów i mają bardzo dobre rezultaty - np. Chiny. Ale stan praw człowieka w tym państwie pozostawia wiele do życzenia - wskazał konstytucjonalista.

Czytaj więcej

"Albo wychodzą, albo zmienią konstytucję". Europejscy prawnicy o wyroku TK

Czy zmierzamy w kierunku Chin pod względem stanu prawodawstwa? - zapytał Onet.

- Może nie aż tak, bo Chiny mają system w istocie jednopartyjny. Nie prognozuję aż tak radykalnej zmiany. Natomiast jeżeli chodzi o samo prawodawstwo, my już w tej chwili mamy sytuację, w której o kształcie prawa decyduje kilka osób, a może nawet jedna. W Chinach też tak jest, choć przyznam, że nie wiem, ile osób liczy prezydium biura politycznego KC KPCH.

Ale można powiedzieć, że tak jest wszędzie na świecie - że to przywódcy partyjni decydują o stanie prawa. Różnica polega jednak na tym, że wszędzie na świecie w państwach uważanych za demokratyczne opozycja nie jest z automatu eliminowana. A u nas właśnie jest, choć co prawda nie w ten sposób, że się zamyka opozycjonistów do więzień albo że z założenia wykluczamy pluralizm polityczny - jak w Chinach, ale w ten sposób, że się ich przegłosowuje bez dyskusji, zostawiając na nią niewiele miejsca - wyjaśnia konstytucjonalista.

Zmiana konstytucji bez zmiany konstytucji

W jego ocenie podporządkowane sądów władzy wykonawczej oznaczałoby odejście od zasady podziału władzy.

- Moim zdaniem nie można zmienić konstytucji w ten sposób, żeby odrzucić zasadę podziału władzy, bo to jest postanowienie niezmienialne - we wstępie do konstytucji jest bowiem powiedziane, że jej podstawą są wartości niezależne od władzy, a w szczególności godność człowieka. A zasada podziału władzy służy zagwarantowaniu poszanowania godności człowieka, jego praw, rozsądnego standardu ograniczania wolności. To wszystko w naszym kręgu kulturowym jest, moim zdaniem, nie do odrzucenia - mówi Ryszard Piotrowski.

Czytaj więcej

"TK potwierdza, że Polska jest związana Traktatem i zamierza się go trzymać"

- Jeżeli więc usiłujemy wprowadzić takie zmiany, które są w istocie zmianami w konstytucji, ale w rzeczywistości bez zmiany w konstytucji, to tym bardziej jest to nie do zaakceptowania. Bo przecież TSUE występuje w obronie naszej konstytucji. A my, jako państwo członkowskie Unii, podszywamy się pod jej obrońców po to, by tę konstytucję jakoś obejść i podporządkować własnym celom politycznym. Przecież niektórzy członkowie rządu mówią, że to jest "wstrętna" konstytucja. Prezydent zaś stwierdza, że "tymczasowa". Dlaczego? Ano dlatego, że ona przeszkadza w realizacji tych zamierzeń dotyczących koncentracji władzy - dodaje profesor.

Jak zaznacza, nie imputuje nikomu, że to są działania bez motywów patriotycznych, jednak jego zdaniem nie są one dobre dla Polski, bo mogą prowadzić do wyjścia z UE. Mimo to rozmówca Onetu uważa, że trzeba z szacunkiem odnosić się do intencji tych wszystkich, którzy uważają, że o ustroju wymiaru sprawiedliwości decyduje się w Polsce.

- Bo zapewne stoją za tym jakieś wartości, jak np. suwerenność, ale moim zdaniem rozumiana anachronicznie. Bo dzisiaj tam jest suwerenność, gdzie prawa człowieka są lepiej przestrzegane, gdzie jest poszanowanie jego godności - podkreśla prof. Piotrowski.

Zapytany, czy na Polskę mogą zostać formalnie nałożone jakieś sankcje za czwartkowe orzeczenie TK, odparł, że nie.

- Unia będzie kontynuowała swoje działania, wynikającej z traktatów, związane z ich nierespektowaniem. Może występować do TSUE w sprawie zastosowania środków przewidzianych Traktatami i sankcji z nich wynikających - powiedział prawnik dodając, że chodzi o sankcje za niewykonywanie wyroków TSUE.

Czytaj więcej

Prof. Łętowska: TK otworzył polskim władzom drogę do opuszczenia Unii

Doktor habilitowany nauk prawnych, profesor Uniwersytetu Warszawskiego i członek Komitetu Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk Ryszard Piotrowski stwierdził w rozmowie z Onetem, że orzeczenie TK i jego konsekwencje to jeden z czynników, który może być przyczyną zmiany stosunku naszego społeczeństwa do obecności w Unii Europejskiej, a w rezultacie doprowadzić do polexitu.

- Może do tego dojść, jeśli zsumujemy różne okoliczności i weźmiemy pod uwagę kwestię powiązania między praworządnością a funduszami unijnymi i potencjalne konsekwencje związane z limitowaniem tych środków. I jeżeli weźmiemy też pod uwagę, że obóz rządzący uwzględnia to, bo i premier w swoim czasie, i ostatnio prezes banku centralnego, wskazywali, że my tych pieniędzy europejskich nie potrzebujemy. Zwłaszcza, że będziemy musieli je zwracać - zauważa prof. Piotrowski.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara