- Prezydentowi należy się szczególny szacunek i cześć – orzekli jednogłośnie sędziowie. Odpowiedzieli w ten sposób na pytanie dotyczące artykułu 135, par. 2 kodeksu karnego, jakie w 2009 r. zadał Trybunałowi gdański sąd okręgowy. Rozpatrywał zażalenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na umorzenie śledztwa w sprawie znieważenia go przez Lecha Wałęsę słowami: "Durnia mamy za prezydenta". Wałęsa powiedział tak w 2007 roku w programie tvn24. Prokuratura w Warszawie umorzyła śledztwo, uznając, że wypowiedź była tylko emocjonalna.
Gdański sąd miał jednak wątpliwości m.in., czy ten przepis kodeksu karnego jest zgodny z art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który chroni swobodę wypowiedzi. W ocenie sądu, w demokratycznym społeczeństwie „nie może zyskać akceptacji pogląd, iż znieważenie dobrego imienia prezydenta RP godzi w interes całego państwa".
Trybunał takiej sprzeczności nie dostrzegł. Reprezentant Sejmu – Jerzy Kozdroń z PO przekonywał natomiast, że "nieskrępowane wypowiedzi mogą zakłócić porządek w państwie; a z historii znamy sytuacje, kiedy znieważanie głowy państwa doprowadziło do zabójstwa". Także zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand twierdził, że przepis jest zgodny z konstytucją.
Prezydent jak najjaśniejsza RP
Rozczarowany orzeczeniem jest dr Adam Bodnar, przedstawiciel Fundacji Helsińskiej, która uznała, że przepis kodeksu karnego nieproporcjonalnie ogranicza wolność słowa. - Nie usłyszałem podczas ustnego uzasadnienia argumentów dotyczących Europejskiej Konwencji Praw Człowieka – mówi prawnik. – Dla sędziów prezydent musi być szczególnie chroniony, bo uosabia autorytet Rzeczypospolitej. Zdziwiło mnie też stwierdzenie, iż nawet jeśli przepis ten przewiduje karę więzienia, to nic nie stoi na przeszkodzie, by uznawano w podobnych sprawach, że mamy do czynienia ze znikomą szkodliwością czynu. Konsekwencją może być uznaniowość decyzji - jedni będą ścigani, inni – nie. Ale każdy, kto na forum internetowym czy w czasie demonstracji ostro skrytykuje prezydenta, z odpowiedzialnością karną liczyć się musi.
W oficjalnym komunikacie na stronie Trybunału po rozprawie podkreślono, że w podobnych sprawach „możliwe jest wymierzenie grzywny lub kary ograniczenia wolności w miejsce kary pozbawienia wolności, o ile występek nie miał charakteru chuligańskiego".