Niełatwe narady przed wydaniem wyroku

Potrzeba wielu godzin dyskusji, mocnych argumentów i przewagi w głosowaniu, by uzgodnić wyrok.

Aktualizacja: 31.08.2013 10:19 Publikacja: 31.08.2013 09:38

Narada przed wydaniem wyroku potrafi być burzliwa

Narada przed wydaniem wyroku potrafi być burzliwa

Foto: Fotorzepa, Jakub Dobrzyński

Wydanie wyroku poprzedza narada sędziów i głosowanie. Są objęte tajemnicą, z której nikt, nigdy i w żadnych okolicznościach nie może być zwolniony. Do przebiegu narady nie można wracać nawet po latach, kiedy skazani są już dawno na wolności.

Największe emocje towarzyszą naradom w procesach prowadzonych przez skład wieloosobowy, np. w sprawach o zabójstwa o wyroku decyduje aż pięć osób: dwóch sędziów i trzech ławników. Mniejsze są w tych, w których orzeka jeden sędzia.

Ale o bardzo poważnym podejściu do tajemnicy narady świadczyć może to, że zamykając sprawę prowadzoną jednoosobowo, sąd informuje publiczność i strony, że wyrok zostanie ogłoszony... po naradzie.

Jak ksiądz po spowiedzi

Przebieg wszystkich czynności (a więc zarówno sama narada, jak i głosowanie nad wyrokiem) objęty jest klauzulą tajemnicy.

Podczas narady nikt nie może być obecny na sali (w pokoju sędziów) z wyjątkiem protokolanta, którego również przewodniczący może wyprosić, uznając jego obecność za zbędną. Kiedyś zapraszano też na salę aplikantów, by uczyli się orzekania w praktyce, teraz już to się nie zdarza.

Reguła tajności dotyczy orzekania przez sąd w każdym składzie, również jednoosobowym.

Podczas narady ostatni głosuje sędzia, który jest przewodniczącym składu

O tym, jak sędziowie traktują tajemnicę narady, świadczyć może to, że pytani o jej przebieg i towarzyszące emocje zastrzegają, że będą rozmawiać jedynie anonimowo i bez konkretów. Podczas takich narad dochodzi – jak się okazuje – do ciekawych sytuacji.

Przykładem jest proces o zabójstwo i jego usiłowanie, który kilkanaście lat temu był prowadzony przed warszawskim sądem okręgowym. Sprawa była głośna na cały kraj. Oskarżona nie przyznawała się do winy. Świadek, a zarazem pokrzywdzona, na oczach całej Polski przekonywała, że widziała, kto strzelał.

Sąd po kilkunastu miesiącach zamknął rozprawę i udał się na naradę. Podczas niej zdecydował o wznowieniu postępowania i powołał dodatkowy dowód: opinię biegłego psychologa, który miał stwierdzić, czy pokrzywdzona rzeczywiście widziała to, o czym mówiła.

Kiedy z opinii jednoznacznie wynikało, że tak, sąd drugi raz podszedł do narady. Wyrok, ku zaskoczeniu wszystkich brzmiał: uniewinnienie.

Do dziś nikt nie wie, co stało się podczas narady, i nigdy się tego nie dowiemy. Sąd zdobył kolejny dowód, a jednak uniewinnił oskarżoną. Publiczność nie kryła oburzenia. Ostre słowa padały już nie tylko pod adresem oskarżonej, ale i sądu. Nie było wyjścia: chcąc dokończyć odczytanie wyroku, sąd wyprosił publiczność z sali rozpraw.

Głosowanie na raty

Inny przykład. Północ Polski, jeden z większych sądów okręgowych. Sprawa o brutalne zabójstwo. Oskarżonych jest dwóch – obwiniają siebie nawzajem.

Sąd wydaje wyrok uniewinniający, bo nie znalazł dowodów, by jednoznacznie przypisać winę jednemu z oskarżonych, ale w pięcioosobowym składzie wynik głosowania jest 3:2. Jeden sędzia i dwóch ławników przegłosowało pozostałą dwójkę. Wyrok został utrzymany przez drugą instancję.

Najciekawsze jest to, że naradę nad tym wyrokiem przerywano trzykrotnie. Przegrywająca w głosowaniu dwójka – sędzia i ławnik – próbowała przekonać większość do swoich racji. Nie pomógł jednak argument przywoływany przez tego ostatniego: przecież wiadomo, że to oni zrobili.

Po remisie

Podczas narady w głośnym procesie o korupcję nie udało się uzyskać kompromisu. W orzekającym trzyosobowym składzie każdy z jego członków inaczej zagłosował za wyrokiem. Nie było mowy o kompromisie.

W ostatecznym  głosowaniu nad wyrokiem głos ławnika jest równy głosowi sędziego

Jaki zapadł wyrok? Ten średnio korzystny dla oskarżonego, czyli rozwiązanie pośrodku, między proponowanym wyrokiem najmniej korzystnym a najłaskawszym dla oskarżonego. Taka w procedurze obowiązuje zasada.

Jeden z sędziów (dziś już w stanie spoczynku) przypomina sobie rozprawę, w której nie był przewodniczącym, a skład liczył trzech ławników i dwóch sędziów. Proces dotyczył okrutnej zbrodni: zabójstwa całej rodziny (w tym trójki dzieci). Oskarżeni przez cały proces zachowywali się na sali rozpraw agresywnie, butnie. W ostatnim słowie nie wyrazili najmniejszej skruchy.

Dowody w sprawie były mocne – ślady na miejscu zdarzenia, zeznania jednego ze współoskarżonych, ale trudno było przypisać konkretny zarzut każdemu z piątki oskarżonych.

Wyrok mógł być więc tylko jeden: uniewinnienie. Tak zagłosowało dwóch sędziów; ławnicy byli przeciwni. Doszło do skazania. Wyrok uchyliła jednak druga instancja. Sprawa wróciła do rozpoznania i po ponownym procesie wynik głosowania był identyczny. Po raz drugi został uchylony.

Czekając na powrót ławnika

Żadne przepisy nie określają konkretnie, ile narada po zamknięciu procesu powinna trwać. W praktyce czasem jest to kilka godzin, czasem kilka dni. Nie oznacza to jednak, że skład debatuje bez przerwy.

– Orzekałem kiedyś w sprawie, w której podczas narady zasłabł ławnik. Ogłosić wyroku bez niego nie można, więc trzeba było czekać. Wrócił kilka dni później na głosowanie prosto ze szpitala i zanim podniósł rękę, znów zasłabł. Karetka, szpital i znów czekanie. Niestety ławnik zmarł, proces trzeba było powtarzać – wspomina jeden z sędziów.

Jeszcze inną przygodę z naradą sędziowską przeżył przed laty pewien warszawski sędzia. Na wokandzie przewidzianej na konkretny dzień wyznaczone miał dwie sprawy. Obie zmierzały ku końcowi. Kiedy zakończył pierwszą z nich, zanim udał się na naradę, poprosił ławników z drugiego procesu, by poczekali, po czym wszedł do nich do pokoju i rozpoczął naradę nad wyrokiem w pierwszej sprawie. Nikt nie zwrócił sędziemu uwagi, że to nie jest sprawa, w której orzekali. Wyrok uchylono.

Podczas innej narady dotyczącej wyroku w procesie o znęcanie się nad rodziną, na sali rozpraw kilkakrotnie pojawili się maltretowana żona i dzieci. Sprawa winy okazała się bezwzględna – świadkowie, obdukcje, opinie biegłych, ale nie sposób było się porozumieć co do kary.

Dwie kobiety – ławniczki – głosowały za najsurowszą karą, sędzia uważał, że skazywanemu po raz pierwszy należy się łagodniejszy wyrok. Kobiety poniosły nerwy. Nie pomogła przerwa, po której wróciły jeszcze bardziej zjednoczone. Przegłosowały pięć lat więzienia.

Siła w jedności

Siła ławników zasiadających w składach orzekających polega na tym, że podczas narady nad wyrokiem mogą przegłosować sędziów zawodowych, bo tych jest po prostu w składzie sądu mniej.

Sędziowie twierdzą, że w takich sytuacjach widać, że w jedności siła. Wówczas sędziowie zawodowi nie mają wyjścia i powinni zgłosić oficjalnie zdanie odrębne. Wówczas też mają szansę publicznie uzasadnić swoją decyzję.

Sami ławnicy, którzy podczas głosowania zabierają głos na równi z sędziami, także oszczędnie opowiadają o udziale w naradach. Twierdzą, że są sędziowie, którzy liczą się z ich zdaniem, i tacy, którzy nie biorą go pod uwagę. Wspominają, gdy przed laty w pokoju narad pojawił się sędzia i zapytał na głos protokolanta: z kim mam uzgadniać wyrok, z tymi słupami?

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.lukaszewicz@rp.pl

Wydanie wyroku poprzedza narada sędziów i głosowanie. Są objęte tajemnicą, z której nikt, nigdy i w żadnych okolicznościach nie może być zwolniony. Do przebiegu narady nie można wracać nawet po latach, kiedy skazani są już dawno na wolności.

Największe emocje towarzyszą naradom w procesach prowadzonych przez skład wieloosobowy, np. w sprawach o zabójstwa o wyroku decyduje aż pięć osób: dwóch sędziów i trzech ławników. Mniejsze są w tych, w których orzeka jeden sędzia.

Pozostało 93% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"