Reklama

Rejestr adresów ma usprawnić system doręczeń przesyłek sądowych

Minister sprawiedliwości chce usprawnić system doręczeń. Każdy wskaże adres, pod który będą trafiać listy.

Aktualizacja: 11.05.2015 08:19 Publikacja: 10.05.2015 19:20

Borys Budka wie, ile problemów wiąże się z doręczeniami

Borys Budka wie, ile problemów wiąże się z doręczeniami

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Coraz częściej obywatele dopiero w momencie egzekucji komorniczej dowiadują się o zapadłych w ich sprawie wyrokach. Wszystko dlatego, że korespondencja z sądów trafia pod niewłaściwy adres i przez to nie jest odbierana w terminie. Nowy minister sprawiedliwości ma pomysł, jak poprawić proces doręczeń. Myśli o utworzeniu rejestru adresów do doręczeń.

Pewny bo znany

Znalazłyby się w nim informacje o adresach, pod którymi sąd czy szeroko rozumiana administracja, a więc również fiskus, mogą doręczać korespondencję. Mógłby to być adres skrytki pocztowej, sklepu czy nawet domu teściowej. Gdyby sądy czy urzędy miały pewną informację o adresie, nie dochodziłoby do pomyłek, które potrafią wpędzić w kłopoty.

Wie o tym Zenon Olejniczak, członek zarządu pewnej spółki. Jako osoba odpowiedzialna za zobowiązania spółki miał sprawę o zapłatę 170 tys. zł za zaległości czynszowe. Sprawa była prowadzona w sądzie arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie. Mężczyzna nie był nigdzie zameldowany, ale mieszkał w Warszawie. Pozew trafił na adres, pod którym nigdy nie przebywał. Podobnie zresztą jak decyzja o nadaniu wyrokowi klauzuli wykonalności. Mężczyzna nic o sprawie nie wiedział. Na adres, pod którym rzeczywiście mieszkał, trafił dopiero wniosek o wszczęcie egzekucji.

Wady i zalety

– Dwa lata trwało odkręcanie całej sprawy, a mój klient przez ten czas miał zablokowane wszystkie konta. Warszawski Sąd Okręgowy przyznał nam rację. Nieprawdziwe adresy wskazywał bowiem pełnomocnik powoda. Złożyłam właśnie subsydiarny akt oskarżenia przeciwko niemu – mówi adwokat Marta Lech. Dodaje, że takich spraw o dużo mniejsze pieniądze ma więcej. Dotyczą rzekomych zaległych rachunków za gaz, prąd, internet, niezapłaconych mandatów czy grzywien orzeczonych przez sąd. Coraz częściej jednak chodzi też o wyższe kwoty.

Sędzia Krystian Markiewicz z Sądu Rejonowego w Katowicach nieco krytycznie podchodzi do pomysłu ministra. Uważa, że dużo lepszym rozwiązaniem jest to, co zaproponuje wkrótce Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego, czyli doręczenia elektroniczne. Obowiązywałyby one przedsiębiorców, jednostki samorządowe, adwokatów, radców prawnych. Byliby zobowiązani posługiwać się formą doręczenia elektronicznego. W przypadku Kowalskiego podstawą doręczenia byłoby doręczenie faktyczne, czyli z zasady do rąk własnych.

Reklama
Reklama

W rejestrze sędzia upatruje pewne niebezpieczeństwo.

– Sprzedawca usługi może uzależnić podpisanie umowy np. na kablówkę od podania adresu do doręczeń. Po latach, gdy umowa wygaśnie, klient może nie pamiętać, że taki adres podał, a sprzedawca może go szukać właśnie pod nim – tłumaczy.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama