Krajowa Rada Sądownictwa nie wie, co zrobić z sędziami – jej członkami, którzy są wymieniani wśród biorących udział w aferze hejterskiej. Chodzi o Macieja Nawackiego i Jarosława Dudzicza. Ci w miniony czwartek (podczas pierwszego po wybuchu afery posiedzenia Rady) złożyli oświadczenia o swoim rzekomym udziale w zorganizowanej akcji hejtu. Pierwszy przekazał je Radzie na piśmie i poprosił o ich upublicznienie; drugi po kilku zdaniach oficjalnego wyjaśnienia zwrócił się o wyłączenie jawności posiedzenia. Tak też się stało. Wiadomo jednak, że obaj zaprzeczają, że brali w czymkolwiek udział. Rada natychmiast powołała zespół sędziów w składzie Joanna Kołodziej-Michałowicz, Marek Jaskulski i Jędrzej Kondek, który miał przedstawić projekt stanowiska KRS w sprawie tych wyjaśnień. W piątek mieliśmy poznać wyniki jego pracy.
Czytaj także: Czy KRS ujawni wyjaśnienia sędziów zamieszanych w aferę heterską
– Zespół miał problem z wypracowaniem spójnego stanowiska – usłyszeliśmy po burzliwym posiedzeniu Rady. Leszek Mazur, przewodniczący nowej KRS, na posiedzeniu tego potwierdził ten fakt.
– Zespół miał problem z wypracowaniem spójnego stanowiska. Nie bardzo było więc wiadomo, co ma być przedmiotem uchwały podejmowanej przez Radę. Spowodowało to, że rada nie zajęła żadnego stanowiska – mówił sędzia Mazur. Jak dodał, Rada nie była w stanie ustalić, czy te wyjaśnienia są dla niej przekonujące. Część członków Rady uznała, że w ogóle nie powinno się przyjmować żadnego stanowiska.