Publiczność zobaczy tę kolekcję jednego z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy XX wieku – zakupioną przez Muzeum Narodowe w Warszawie dzięki wsparciu Ministerstwa Kultury – w maju na wystawie „Zamoyski ocalony”. A w październiku odrestaurowane rzeźby Augusta Zamoyskiego będą eksponowane w Muzeum Literatury „August Zamoyski. Myśleć w kamieniu” wraz z archiwum artysty, które trafiło tu już dużo wcześniej. Obie instytucje zawarły porozumienie w sprawie wspólnego projektu „Zamoyski”, obejmującego pokazy także w innych miastach, ważnych w biografii artysty: w Poznaniu, Krakowie, Lublinie, Zakopanem.
A kiedy znów wrócą do Warszawy w 2020 roku, znajdą miejsce w stałej kolekcji w Królikarni. – Musimy się zastanowić, czy działające tam Muzeum Rzeźby im. Xawerego Dunikowskiego nie powinno zmienić nazwy na podwójną: Dunikowskiego i Zamoyskiego - mówi prof. Jerzy Miziołek, dyrektor warszawskiego Muzeum Narodowego.
Europejskie sukcesy August Zamoyski zaczął odnosić na przełomie lat 20. i 30. XX wieku, wystawiając w Berlinie, Paryżu i na Biennale w Wenecji, gdzie w 1936 roku miał indywidualny pokaz. Już wtedy Muzeum Narodowe zaczęło kupować jego prace. Rzeźba „Ewa”, stojąca na dziedzińcu przed gmachem głównym, to zakup po weneckim Biennale. Po wojnie artysta uczestniczył w 1951 roku także w I Międzynarodowym Biennale w Sao Paulo.
Artysta i sportowiec
Arystokratyczna rodzina, z której pochodził, nie wspierała jego pasji. Zaczynał od nauki rzemiosło u kowala i stolarza w rodzinnym majątku Jabłoń na Lubelszczyźnie, ale pod naciskiem rodziców zaczął studiować za granicą ekonomię. Podczas I wojny pracował jako kamieniarz w Berlinie i uczyć się rysunku i rzeźby. Drogę artystyczna wybrał pod wpływem żony, tancerki Rity Sacchetto. Zerwał wówczas kontakty z rodziną, która nie akceptowała tego związku. Projektował scenografię, a nawet występował z Ritą w tanecznych pantomimach. I rzeźbił, wiążąc się za pośrednictwem Stanisława Przybyszewskiego z grupą „Bunt”. Na początku wystawiał wówczas swe prace w Poznaniu i Berlinie.