Dźwięk, który wyznacza rytm życia

To czwarty pokaz wybitnego francuskiego artysty w tym miejscu. Jak poprzednie, poruszający i osobisty, przywołujący wiele skojarzeń

Publikacja: 21.02.2008 02:22

Dźwięk, który wyznacza rytm życia

Foto: Rzeczpospolita

Kim jest Boltanski? Swojsko dla nas brzmiące nazwisko odziedziczył po przodkach, ukraińskich Żydach. On sam urodził się w Paryżu w 1944 roku. Choć był koniec wojny, nad jego dzieciństwem ciążyła groza nazizmu. Ta skaza pozostała w nim na zawsze. Całą jego sztukę przenika dramat śmierci. Absurdalnej i anonimowej. Przez to jakby bardziej „śmiertelnej”, bo z góry skazanej na zapomnienie. To skłania do rozważań o ludzkiej naturze – i naturze naszej pamięci.

Boltanski z wielką subtelnością podchodzi do tych trudnych tematów. Unika dosłowności, jedynie szkicuje aurę. Niepokojącą, mroczną, prowokującą do rozmyślań. Używa nadzwyczaj oszczędnych środków: powiększone, nieostre zdjęcia; gołe żarówki; plątanina przewodów.

„Serce” w Galerii Foksal jest instalacją jeszcze skromniejszą niż poprzednie. Bodaj bardziej uniwersalną – bo dotyczy wszystkich bez wyjątku, nie tylko ofiar i ludzi dotkniętych stratą. Tym razem Boltanski nie mówi o umieraniu, lecz o… życiu.

Galeria całkowicie pogrążona w ciemności. Tylko w wąskim przedsionku ledwo ćmi się lampka. Wejście do sali przysłania biała płócienna płachta, służąca jednocześnie za ekran. Na tkaninę rzutowane są slajdy. Przedstawiają wielokrotnie powiększoną twarz autora, z różnych lat. Obraz zatrzymuje się na kilka sekund, potem w kadr powoli wnika następne ujęcie. Za tą „kurtyną” słychać bicie serca. W jego rytm rozbłyskuje i gaśnie żarówka. Słyszymy i widzimy puls Boltanskiego. Artysta planuje stworzenie całej płytoteki bijących serc. Podzielił się tym projektem z Jaromirem Jedlińskim prowadzącym Foksal. – Christian zamierza stworzyć specjalne studio, gdzie ludzie będą nagrywać swój puls – opowiada szef Foksal. – Jedno CD dostaną na własność, drugie trafi do archiwum. Idea może wydawać się banalna, ale rejestracja uderzeń serca może się stać poruszającą pamiątką po kimś bliskim. Dźwięk, który niesie wiele skojarzeń.

Dopełnieniem „Serca” będzie sobotni spektakl „Póki my żyjemy…”. Jednorazowy, improwizowany. Potrwa około czterech godzin, początek o 17. Miejsce akcji – zrujnowany budynek Reduty (przedwojenna siedziba Banku Polskiego, ul. Bielańska 10).

Autor uznał, że nieuładzona, naga sceneria gwarantuje wykreowanie odpowiedniego nastroju. Oprócz Boltanskiego wystąpi orkiestra dęta, akordeonista, trębacz i sopranistka. W performance zaangażowani będą też widzowie. Okazja, żeby włączyć się we wspólny puls.

Wystawa czynna do 11 kwietnia

Kim jest Boltanski? Swojsko dla nas brzmiące nazwisko odziedziczył po przodkach, ukraińskich Żydach. On sam urodził się w Paryżu w 1944 roku. Choć był koniec wojny, nad jego dzieciństwem ciążyła groza nazizmu. Ta skaza pozostała w nim na zawsze. Całą jego sztukę przenika dramat śmierci. Absurdalnej i anonimowej. Przez to jakby bardziej „śmiertelnej”, bo z góry skazanej na zapomnienie. To skłania do rozważań o ludzkiej naturze – i naturze naszej pamięci.

Pozostało 80% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl