Lament i radość oddane dotykiem

Twórczość jednej z najoryginalniejszych polskich artystek przypomina wystawa w Zachęcie. Doskonały wybór rzeźb i rysunków z różnych okresów dopełniony filmami dokumentalnymi o autorce

Publikacja: 28.03.2008 01:00

Lament i radość oddane dotykiem

Foto: Zachęta

„Figury nasłonecznione” to tytuł jednej z prac, a zarazem nazwa pokazu. Umieszczony został „na betonach”, jak popularnie określa się nową część Zachęty. I znakomicie tam się prezentuje. Każda z sal została pomalowana na odmienny kolor współgrający z tematyką obiektów. W tle – muzyka Krzysztofa Knittla, utwór „Pamięci Barbary Zbrożyny”. Artystka zmarła 13 lat temu.

Jak zapamiętali ją znajomi? Są jednomyślni: spontaniczna, serdeczna, mądra. Dodają często: społecznik z natury. Odważna, poszukująca – współzakładała Grupę 55, jedną z pierwszych awangardowych formacji odwilży.

Przypominam sobie inne jej piękne gesty – działalność w podziemiu lat 80., organizowanie spotkań muzycznych w pracowni, zajęcia plastyczne dla niewidomych. Robiła to wszystko z marszu, nie żałując czasu wydartego sztuce.

„Zawsze istniała we mnie potrzeba uczestniczenia – podkreślała rzeźbiarka. – Aby móc pozwolić sobie na samotność – twórczą, konstruktywną – trzeba zanurzyć się w życiu”.

Nie usiłowała przekładać na sztukę wydarzeń, których była świadkiem. Unikała narracji. Oddawała tylko prawdę emocjonalną. I nie planowała żadnej kompozycji od początku do końca. Kilka wstępnych szkiców, potem improwizacja. Nic dziwnego, że tak bliska jej była muzyka.

Ekspozycja w Zachęcie dzieli się na część żałobną, słoneczną oraz prywatną. Osobisty aneks znalazł się na końcu, w małej, czarnej salce. Z jednej strony – rysunkowy portret Xawerego Dunikowskiego, u którego Zbrożyna studiowała; na przeciwnej ścianie – „Anioł dla Ewy”, płaskorzeźba w stylu „archaizowanym”, odmiennym niż pozostałe dzieła. I dokumenty o artystce z różnych lat. Kamera zawsze rejestrowała rzeźbiarkę w atelier. Nie przerywając pracy, opowiadała o sobie.

Wykuwanie formy w kamieniu porównała do… związku dwojga ludzi, który zanim nabierze właściwego kształtu, nieraz sprawia ból. Rysowanie nazwała wyrzucaniem z siebie wrażeń, rodzajem intymnego dziennika. Jej prace na papierze bardziej kojarzą się z obrazami niż rysunkami: wielkie kompozycje, niekiedy mierzące kilka metrów, często podbarwione. Są nieokiełznane, rozrastające się jak dziki busz we wszystkich kierunkach, dynamiczne i witalne.

Właśnie – najbardziej typowe dla sztuki Zbrożyny jest upodobnienie rzeźb do żywych organizmów. Zwłaszcza późna jej twórczość sprawia takie wrażenie. Takie odczucie towarzyszyło mi nawet w kontakcie z pracami na temat śmierci.

Ceramiczny „Sarkofag” z lat 1973 – 1974 wygląda niemal jak koralowiec – nieregularny, pofałdowany, miękki. Tylko brunatny odcień tego „organizmu” sugeruje obumieranie, zdrewnienie. Całe pomieszczenie spowija mrok. Ściany w brązowo-fioletowej tonacji, punktowe światła, funeralna muzyka. Nastrój sali podkreśla obecność trzech „Figur żałobnych”. Przywodzą na myśl zawoalowane płaczki.

Ale pod nimi – nuta optymizmu, cykl „Życie jest snem”. Dziewięć kobiecych aktów na wspólnej planszy. Pulchne, obłe, rozmarzone. Wprowadzenie do następnego pomieszczenia – poświęconego ciepłym, optymistycznym motywom w twórczości Zbrożyny.

Tu na pomarańczowym tle króluje słońce. Pokaźnych rozmiarów płaskorzeźba pokryta promieniście wyrytymi bruzdami. Nie jest to jednak kompozycja symetryczna. W strukturze gwiazdy widać liczne „zakłócenia”, wewnętrzną dynamikę. To „Słońce” tchnie żarem i energią. Naprzeciw panoszy się „Pisklę”. Niezdarna, miękka forma, ptasio-abstrakcyjna. Łapie równowagę skrzydełkami przypominającymi tłuste łapki. A w miejscu dzioba… otchłań. Symbol apetytu na życie. Wystawa czynna od dziś do 18 maja

„Figury nasłonecznione” to tytuł jednej z prac, a zarazem nazwa pokazu. Umieszczony został „na betonach”, jak popularnie określa się nową część Zachęty. I znakomicie tam się prezentuje. Każda z sal została pomalowana na odmienny kolor współgrający z tematyką obiektów. W tle – muzyka Krzysztofa Knittla, utwór „Pamięci Barbary Zbrożyny”. Artystka zmarła 13 lat temu.

Jak zapamiętali ją znajomi? Są jednomyślni: spontaniczna, serdeczna, mądra. Dodają często: społecznik z natury. Odważna, poszukująca – współzakładała Grupę 55, jedną z pierwszych awangardowych formacji odwilży.

Pozostało 83% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl