„Figury nasłonecznione” to tytuł jednej z prac, a zarazem nazwa pokazu. Umieszczony został „na betonach”, jak popularnie określa się nową część Zachęty. I znakomicie tam się prezentuje. Każda z sal została pomalowana na odmienny kolor współgrający z tematyką obiektów. W tle – muzyka Krzysztofa Knittla, utwór „Pamięci Barbary Zbrożyny”. Artystka zmarła 13 lat temu.
Jak zapamiętali ją znajomi? Są jednomyślni: spontaniczna, serdeczna, mądra. Dodają często: społecznik z natury. Odważna, poszukująca – współzakładała Grupę 55, jedną z pierwszych awangardowych formacji odwilży.
Przypominam sobie inne jej piękne gesty – działalność w podziemiu lat 80., organizowanie spotkań muzycznych w pracowni, zajęcia plastyczne dla niewidomych. Robiła to wszystko z marszu, nie żałując czasu wydartego sztuce.
„Zawsze istniała we mnie potrzeba uczestniczenia – podkreślała rzeźbiarka. – Aby móc pozwolić sobie na samotność – twórczą, konstruktywną – trzeba zanurzyć się w życiu”.
Nie usiłowała przekładać na sztukę wydarzeń, których była świadkiem. Unikała narracji. Oddawała tylko prawdę emocjonalną. I nie planowała żadnej kompozycji od początku do końca. Kilka wstępnych szkiców, potem improwizacja. Nic dziwnego, że tak bliska jej była muzyka.