Miniprzegląd dokonań Tatarczyka składa się z obrazów z ostatniej dekady. Tylko jedna kompozycja powstała prawie ćwierć wieku temu.
Płótno zatytułowane "Brama Caspara Davida Friedricha" (1985 rok) znajduje się na wprost wejścia do galerii. Jak zaproszenie, żeby uchylić wrota i wkroczyć do świata artysty.
[srodtytul]Awersja do zieleni[/srodtytul]
Nie jest to kraina gęsto zaludniona. Łatwiej spotkać w niej psa niż człowieka. A właściwie widać tylko sylwetkę w cieniu. Albo ślady butów na śniegu. Czasem w słońcu mignie jakieś skrzydło – znaczy, pojawiają się także anioły. W tej pustce najważniejszy jest pejzaż. Syntetyczny, uproszczony jak znak. Wydaje się wycięty z jakiejś ciężkiej materii ustawionej na białym tle.
U Tatarczyka oszczędność kształtów równoważy skomplikowana metoda malarska. Każda barwa pulsuje dziesiątkami odcieni, mieni się jak na obrazach impresjonistów. Rolę gra również faktura doprowadzona do reliefowej grubości.