Jest goło, ale niewesoło

Od piątku w warszawskim Muzeum Narodowym Ars Homo Erotica, najbardziej kontrowersyjna wystawa ostatnich lat

Publikacja: 09.06.2010 18:59

Blue Noses, Kissing policemen (An epoch of clemency), 2005; fotografia; courtesy of the artist and M

Blue Noses, Kissing policemen (An epoch of clemency), 2005; fotografia; courtesy of the artist and M&J Guelman Gallery

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie

Pokaz ma dwie wersje: pełną, rozpisaną na całe muzeum, oraz sprowadzoną do rysunkowego "streszczenia" autorstwa Mariusza Tarkawiana. W pełni aprobuję ten drugi wariant. Szkic umieszczony na ścianie przed wejściem do dolnego ryzalitu ma jednorodną kreskę, koncepcję, dowcip. Co do reszty – nasuwa się sporo zastrzeżeń.

[srodtytul]Naciągana nowość[/srodtytul]

Nie obchodzi mnie, jak "Ars Homo Eroticę", kuratorsko spreparowaną przez Pawła Leszkowicza, przyjmą kręgi z góry jej nieprzychylne. Tym bardziej nie interesują mnie konflikty muzeum na linii dyrekcja – kuratorzy. Jestem pewna, że obecny pokaz nie powinien stać się argumentem w tej dyskusji.

Ważny jest artystyczny walor przedstawionych prac oraz to, co wynika z ich wzajemnych relacji. We współczesnym wystawiennictwie chodzi o coś więcej niż o kontemplację dzieł sztuki. Liczy się ciekawie, nowatorsko przedstawiony problem. Jeszcze lepiej, gdy autor ekspozycji wysuwa odkrywczą tezę i udatnie jej broni.

W przypadku "Ars Homo…" trudno mówić o rewelacji. Jest mdło. Być może komuś zmasowane uderzenie penisów w wzwodzie dostarczy emocji. Dla mnie pokaz miał charakter "roboczy", jak casting.

Co do samej aranżacji: mieszanie epok, współczesności i czasów minionych – to od dawna standard. Tematyka też nie- nowa. Motywy gejowskie czy wątki dotyczące rozmaitych zawiłości zmysłowouczuciowych pojawiały się od niepamiętnych czasów. A że ze zmiennym szczęściem i nie zawsze jednaką aprobatą? To samo można powiedzieć o prawie każdym temacie ideowo niesłusznym. Niech jednak będzie, że w Polsce dopiero teraz odkrywamy Amerykę i ze zdumieniem konstatujemy, że namiętność niejedno ma imię.

[srodtytul]Co na afiszu[/srodtytul]

Oglądałam ekspozycję skonsternowana. Nie mam na myśli obrazów czy rzeźb wywołujących pąs na obliczu panien. Zresztą dziś byle magazyn o seksprofilu oferuje więcej podniet… A tak w ogóle – jak podnieca, skoro nie podnieca?

Po prostu mało jest obiektów z wyższej półki, o szczytach nie wspominając. A w sztuce moralność schodzi na plan dalszy, jeśli grzeszy geniusz. Sztandarowym przykładem Caravaggio. U nas zaś – ubożuchno w mistrzów. Stan finansów nie pozwala też wypożyczyć ekscytujących klasą eksponatów. Wśród 40 autorów są znane nazwiska, lecz również słusznie zapomniane. Pojawiają się także twórcy anonimowi, malarzyny z bożej łaski, których nieudolność wręcz rozczula. Zbędnym aneksem wydają się plakaty polskich grafików (w tej części nareszcie spotykamy światową ligę, jak Tomaszewski, Młodożeniec, Fangor). Powód: zapowiadały filmy czy dramaty gejowskich autorów. Skojarzenie naprawdę naciągane. Kurator przekopał muzealne magazyny, wyciągając, owszem, mało znane prace, lecz trudno nazwać to odkrywaniem skarbów. Zresztą o innego typu rewaloryzację tu idzie.

[srodtytul]Atrakcyjni panowie[/srodtytul]

Przede wszystkim dowartościowano akt męski. Dotychczas niesłusznie dezawuowany, zdystansowany przez nagie damskie ciało. Jasne, były epoki homotriumfu, choćby w antyku. Toteż, jak nietrudno się domyślić, akt męski klasyczny oraz klasycystyczny pojawiają się na wystawie w całej krasie. Z własnych zbiorów warszawskiej instytucji. Gdzie rewelacja? W XIX wieku. Odkryciem mają być malarskie i rysunkowe studia obnażonej męskiej sylwetki – niezbędny element plastycznej edukacji, pozwalający zapoznać się z anatomią i muskulaturą silnej płci.

W tej grupie spotyka się prawdziwe okazy atrakcyjnych panów w kwiecie wieku, oddanych przez znanych (potem) autorów, m.in. Józefa Simmlera czy Wincentego Sleńdzińskiego. Ba, jest nawet półakt pędzla Jana Matejki. Tylko że… nic z tego nie wynika dla polskiej sztuki.

Wśród bezwstydnych nagusów bez oporów wystawiających na publiczny widok przyrodzenia skromnością wyróżniają się mężczyźni portretowani przez Annę Bilińską-Bohdanowicz. Nasza malarka podczas paryskich studiów w końcu XIX wieku miała okazję zapoznać się z budową męskich modeli, przy czym – ze względu na obyczajność – mężczyźni pozowali w majtkach. Zabawne – chłopy z przysłoniętym "wstydem" wydają się perwersyjni, rozebrani do rosołu zaś – naturalni.

Golasom "historycznym" towarzyszą nagusy współczesne. Najczęściej malowane z uczuciem, a przynajmniej z zaangażowaniem. Nie powiem, miałam na czym zaczepić oko. Mój faworyt Paweł Matyszewski jako surowca używa… włosów. Z nich dzierga misterne rysunki wymagające uwagi odbiorcy. Jeden z obrazów ma brzegi ponabijane igłami. Rama, która zniechęca do dotykania. Metafora różnych przykrości, na które narażamy się przy bliskim kontakcie z ciałem. Obcym.

W podobne subtelności nie bawił się Rosjanin Aleksiej Borodin, jedyny socrealista na wystawie. Pół wieku temu podszedł do tematu "Wiosna" w nietypowy sposób. Namalował grupę rozochoconych ochotników obsikiwanych z gumowego węża przez majstra czy brygadzistę. No, chłopaki, rozbierać się! Czystość ciała przede wszystkim. Myśli mogą pozostać brudne.

[i]Wystawa czynna do 5 września[/i]

 

 

 

 

 

 

Pokaz ma dwie wersje: pełną, rozpisaną na całe muzeum, oraz sprowadzoną do rysunkowego "streszczenia" autorstwa Mariusza Tarkawiana. W pełni aprobuję ten drugi wariant. Szkic umieszczony na ścianie przed wejściem do dolnego ryzalitu ma jednorodną kreskę, koncepcję, dowcip. Co do reszty – nasuwa się sporo zastrzeżeń.

[srodtytul]Naciągana nowość[/srodtytul]

Pozostało 93% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl