Zbliżenie do awangardy brytyjskiej

„Brytyjska bohema kręgu Virginii Woolf” w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury to pokaz dla fanów wielkiej literatury z początku XX wieku

Publikacja: 04.10.2010 19:32

Wystawa „Brytyjska bohema kręgu Virginii Woolf” w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury; fot. P

Wystawa „Brytyjska bohema kręgu Virginii Woolf” w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury; fot. Paweł Mazur

Foto: materiały prasowe

Słyszałam jej głos. Nie, nie uczestniczyłam w seansie wywoływania duchów – to było radiowe nagranie z 1937 roku. Moja literacka idolka bąkała coś ledwo otwierając usta, do tego sepleniąc (powód: braki w uzębieniu, pomyłka konowała, który leczył młodzieńczą melancholię panny ekstrakcją trzonowców). Ale melodia jej słów, niski timbre głosu i specyficzny sposób akcentowania zapadły mi w pamięć na zawsze.

[link=http://][link=http://www.rp.pl/galeria/9131,1,544890.html]Zobacz galerię zdjęć [/link][/link]

Nagrania wysłuchałam w krakowskim MCK, na wystawie przywołującej brytyjski fenomen artystyczno-literacki z pierwszej połowy ubiegłego stulecia.

[srodtytul]Czwartkowe jagody [/srodtytul]

Po raz pierwszy w Polsce mamy okazję zapoznać się ze zjawiskiem zwanym Bloomsbury – a to dzięki osobistemu zaangażowaniu Tony’ego Bradshowa seniora, maniackiego opiekuna schedy po grupie. Starszy pan (dobrze po siedemdziesiątce) dał wycisk Monice Rydiger, kuratorce krakowskiej ekspozycji: zaprosił na spacer tropami londyńskich adresów nieformalnej formacji, nie biorąc pod uwagę wysokich obcasów polskiego gościa.

To trzeba podkreślić: bez bodaj pobieżnej znajomości Londynu, wiktoriańskiej obyczajowości i brytyjskich układów sprzed stulecia trudno będzie zrozumieć ewenement Bloomsbury. Nazwę ugrupowania przekręcano na „bloomsberries” (jagódki z Blooms, nawiązując do nazwy dzielnicy Bloomsbury). Trzonem założycielskim były dwie córki sir Leslie Stephena, wielkiego wiktoriańskiego krytyka – Vanessa i Virginia. Inteligentne, lecz „ukarane” płcią: nie mogły studiować w Cambridge, podczas gdy ich bracia Thoby i Adrian – i owszem, bez kłopotu. Po śmierci papy (1904 rok) młodzi Stephenowie wynieśli się z eleganckiego Kensington pod mniej elitarny adres przy Gordon Square. Dom był otwarty w każdy czwartek. Na rodzinne pogwarki bracia ściągali kumpli z uczelni.

Bloomsburczycy stanowili zaprzeczenie wyobrażenia o angielskiej flegmie. Uprawiali kult intelektu, swobodnych związków, nowatorskich prądów. Pogardzali głupcami, nienawidzili mieszczaństwa, sztywniactwa, konserwy. Jednocześnie, sami byli kwintesencją brytyjskości, snobizmu i kastowości. Za czas narodzin bractwa przyjmuje się rok 1910, za koniec – 1942, rok samobójczej śmierci Virginii. Tak naprawdę diabli wiedzą. Niedobitki bloomsburczyków działały jeszcze w latach 70., kiedy Tate Gallery postanowiła urządzić im prezentację.

[srodtytul]Rekonstrukcja seksu [/srodtytul]

W Krakowie materiał ekspozycyjny zaaranżowano ciepło, „po ludzku”, bez muzealnego chłodu. Zrekonstruowano miejsca, gdzie działali bloomsburczycy (poza dzielnicą Londynu – w Charleston w hrabstwie Sussex oraz na południu Francji). Rozczuliły mnie autentyki – 39 tomików wydanych w latach 20. nakładem Hogarth Press (wspaniały pomysł Woolfa dla wyciągnięcia żony z depresji) z ilustracjami Vanessy i Rogera Fry’a. Zachwyciły – ręcznie wykonana ceramika, zdobiona w „picassy”, czyli swobodnie mazane, geometryczne desenie. Są jeszcze inne obiekty z Omega Workshop (atelier założone przez Fry’a, reaktywujące rękodzieło) – krzesła, tapety, tkaniny.

Najwięcej do powiedzenia w zakresie stylu formacji mieli Vanessa i Roger Fry. Wylansowali mieszankę postimpresjonizmu, modernizmu i ludowych tradycji (zwłaszcza drzeworytu). Eklektyzm, ale na luzie i z wdziękiem. Nie jest to pokaz dla grzecznych dzieci. Seks aż kipi.

Niewiele też się znajdzie dla miłośników wyrafinowanej sztuki. W większości, oglądamy prace – obrazy, szkice i malunki – utalentowanych amatorów, zainspirowanych czy raczej sprowokowanych tym, co działo się na artystycznej scenie Francji. Za to „Brytyjska bohema…” nie zawiedzie tropicieli podskórnych nurtów kultury i dostarczy sensacyjnych informacji osobom ciekawym nieoficjalnych powiązań pomiędzy kilkunastoosobowym gremium, które zapoczątkowało angielską nowoczesność.

Odnalazłam nawet polski wątek: szkic przedstawiający Melę Muter, z którą Fry miał krótkotrwały acz namiętny związek (rok 1922). Zresztą – innych wśród tej brytyjskiej bohemy nie było. Mdłe mogło być małżeństwo, lecz romans – nigdy! Parada kochanków

Atutem pokazu są zdjęcia sprzed I wojny i nieco późniejsze. Siostry Stephens prezentują się urzekająco, choć każda ma inną osobowość. Virginia czujna, napięta, z nieodzownym papierosem; Vanessa emanująca spokojem. Najpiękniejsza wśród pań była Dora Carrington; pomiędzy panami wyróżniał się efeb Duncan Grant i brodaty okularnik Strachey.

Nikt z członków grupy nie należał do potentatów, jednak rodzinne majątki pozwalały im żyć na luzie. Praca, jaka praca? Jedyne zajęcie pochłaniające ich czas, energię oraz zdolności to rozrywki intelektualne plus artystyczne eksperymenty. Na tym tle kwitły flirty hetero- i homoseksualne.

Obiekt uczuć numer jeden to Duncan Grant, biseksualny piękniś o plastycznych ambicjach, naśladowca postimpresjonistów francuskich. Dożył 93 lat (zmarł w 1978 roku), stając się świadkiem renesansu zainteresowania grupą.

Druga z najbardziej pożądanych postaci: Dora Carrington, najmłodsza „jagódka” (pamiętacie film z Emmą Thompson?), cudnej urody i wielkiego talentu, zakochana bez wzajemności w Lyttonie Stracheyu, błyskotliwym biografiście, seksualnie zorientowanym na mężczyzn. Po śmierci ukochanego popełniła samobójstwo (paskudne, przez postrzelenie w udo i wykrwawienie) w 38. roku życia.

Rzecz jasna, ważna była Virginia, poślubiona w 1912 roku przez „Żyda bez grosza”, czyli Leonarda Woolfa, romansująca (platonicznie) z mężem siostry Clive’em Bellem i Stracheyem, w końcu odkrywająca lesbijskie powołanie i lokująca uczucie w osobie Vity Sackville-West, arystokratycznej poetki (pierwowzór „Orlanda”).

Za opokę uchodziła Vanessa. Przeżyła większość bloomsburczyków, zmarła dopiero w 1961 roku, doczekawszy 82. wiosny życia. Wydana za krytyka sztuki Bella, przyjaciela brata z Cambridge, po urodzeniu dzieci znalazła pocieszenie w ramionach Rogera Fry’a, by go porzucić dla miłości życia – Duncana Granta. Dla niego wynajęła dom z farmą w Charleston, gdzie ukochany mógł tworzyć i w czasie I wojny ukryć się przed służbą wojskową. Z czasem związek wszedł w fazę platoniczną, mimo to przetrwał 40 lat!

Uważam, że autorom krakowskiej ekspozycji znakomicie udało się naszkicować klimat i układy panujące w grupie Bloomsbury. Kto by chciał wiedzieć więcej – polecam katalog. A także lekturę arcydzieł literatury.

[i]Wystawa czynna do 9 stycznia 2011[/i]

[ramka] [b]Najważniejsze powieści związane z Bloomsbury w porządku chronologicznym (tłumaczone na polski w różnych latach) [/b]

D.H Lawrence „Synowie i kochankowie” – 1913

Virginia Woolf „Pokój Jakuba” – 1922

Aldous Huxley „W cudacznym korowodzie” – 1923

E.M. Forster „Droga do Indii” – 1924

Virginia Woolf „Pani Dalloway” – 1925

Aldous Huxley „ „Jak suche liście” – 1925

Virginia Woolf „Do latarni morskiej” – 1927

D.H. Lawrence „Kochanek lady Chatterley” – 1928

Aldous Huxley „Kontrapunkt” – 1928

Virginia Woolf „Fale” – 1931

Vita Sackville-West „Wygasłe namiętności” – 1931

Virginia Woolf „Między aktami” – 1941 [/ramka]

Słyszałam jej głos. Nie, nie uczestniczyłam w seansie wywoływania duchów – to było radiowe nagranie z 1937 roku. Moja literacka idolka bąkała coś ledwo otwierając usta, do tego sepleniąc (powód: braki w uzębieniu, pomyłka konowała, który leczył młodzieńczą melancholię panny ekstrakcją trzonowców). Ale melodia jej słów, niski timbre głosu i specyficzny sposób akcentowania zapadły mi w pamięć na zawsze.

Pozostało 93% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl