Nazwa lokalu tyleż przewrotna, co trafna. Do niedawna naprawdę funkcjonowała tu apteka. Poza tym szefowie galerii – Agnieszka Tkaczyk i Krzysztof Pułtorak – zamierzają połączyć artystyczną działalność z ośrodkiem aktywności dla osób niepełnosprawnych. Często są to ludzie, dla których sztuka ma terapeutyczno-lecznicze działanie. Galeria liczy się z ich potrzebami. Do wejścia prowadzi podjazd, natomiast wewnątrz są wygodne, niskie pufy; dwa stoliki, przy których będzie można napić się kawy – kiedy ruszy barek.
W programie – wystawy autorów nieczęsto goszczących w innych salonach. W Polsce istnieje ponad 600 warsztatów terapii zajęciowej, ale dotychczas nie było miejsca na ich prezentacje. Tymczasem wśród ludzi z upośledzeniami zdarzają się prawdziwe talenty. Wystarczy przypomnieć Nikifora.
Pierwszym „klientem” Apteki stał się Tadeusz Głowala, 65-letni samouk. Tworzy od kilkunastu lat. Jednak nie ma znaczenia, kiedy które dzieło powstało – wszystkie są stylistycznie spójne. Patrząc na nie, można mniemać, że autor zainspirował się pracami Paula Klee oraz krakowskimi szopkami. I że lubi Nikifora.
Co zadziwiające – Głowala od pierwszego płótna miał gotową, skończoną koncepcję plastyczną. Nie eksperymentował, nie zmagał się z materią farb. A miał wtedy 48 lat!
Jego świat wypełnia imaginacyjna architektura. Każdy obiekt – dom, statek, wóz – zamienia się w klockową strukturę. Gęsto, na styk zestawione elementy współtworzą zwartą, jednorodną konstrukcję. Wyjątek stanowią… koń i chmury. Obłoki też nie przypominają zjawiska natury, raczej teatralną kurtynę.