Wstrząs można też przeżyć, stając przez wielkoformatową barwną odbitką przedstawiającą zmarłego na AIDS Feliksa Partza (1994) autorstwa AA Bronsona. Równie wyniszczonego ciała nigdy nie widziałam.
Przypomina szczątki ludzkie z katakumb w Palermo, sfotografowane przez Petera Hujara w latach 60. Ze względu na specyficzne warunki klimatyczne rozkład ciała chowanych bez trumien trwał długo, wiekami. Fragmenty zwłok przetrwały do naszych czasów. Przerażające kadry. W porównaniu z nimi wystawiona obok realistyczna rzeźba (a raczej kukła) Che Guevary, wykonana w roku 2000 przez Brytyjczyka Gavina Turka, prezentuje się "elegancko". Artysta wzorował się na słynnej fotografii Alberto Kordy z roku 1967 – roku swego urodzenia.
Przed kilku laty Zuzanna Janin zbulwersowała polskich odbiorców projektem "Widziałam własną śmierć". Autorka jest jedyną polską uczestniczką wystawy. Pokazuje wideo "Ceremonia/Gry". Obrazy ze sfingowanego pogrzebu (jej własnego) zmiksowane zostały z filmową rejestracją z wakacji. Prosty, lecz nośny zabieg. Przenikanie się tak różnych sytuacji – pogodnej i tragicznej – nabrało cech refleksji nad tym, co w życiu ważne.
Podobną wymowę ma cykl zdjęć Japonki Izimy Kaoru (2006). Artystka przez kilka lat dokumentowała zbrodnie dokonane na dziewczynach. Tym razem zainscenizowała analogiczne sytuacje z udziałem japońskich top modelek. Piękne dziewczyny same wybrały plenery, gdzie rzekomo dokonano na nich gwałtu i zabójstwa. Pod okiem Izimy przybrały stosowne pozy i miny. Najważniejsze jednak, w czym zostały sfotografowane: w markowych kreacjach od wielkich krawców. Wniosek? Mniejsza o zbrodnię, istotne, by pozostać piękną w ludzkiej pamięci.
Surrealizm skończył się na Zachodzie, lecz trwa na Czarnym Lądzie. To, co z naszej perspektywy absurdalne, mieszkańcom Ghany wydaje się racjonalne. Nie ma powodu się smucić podczas pogrzebu. Przecież to zwieńczenie życia, podsumowanie dokonań. W ceremonii pochówku główną rolę odgrywa trumna. Wyrzeźbiona z drewna, bajecznie kolorowa, zdobiona stylizowanymi figurkami.
Każda jest inna, tak jak różni są ludzie. Przybiera kształty rajskiego ptaka, kraba, domu, łodzi. Kształt i zdobienie sarkofagu mają symboliczne znaczenie – np. kobieta pochowana w wielkiej kurze uchodziła za dobrą matkę. Niestety, coraz rzadziej pojawiają się takie talenty, jak Paa Joe czy Attaa Oko Addo. Twórczość pierwszego z wymienionych reprezentowana jest obiektami, czyli figuratywnymi trumnami, drugi zaś, o prawie dwa pokolenia starszy (ur. ok. 1919), zaistniał tylko projektami sarkofagów. Ciekawe, czy ktoś, patrząc na te naiwne, wesołe rysunki, skojarzyłby je z z produkcją zakładu pogrzebowego? Niech żyje śmierć!