Macewy codziennego użytku

Mur i chodnik. Żarna i koło szlifierskie. Katolicki pomnik. O tym, jak od lat wykorzystywane są żydowskie tablice nagrobne, opowiada wystawą „Macewy codziennego użytku” fotograf Łukasz Baksik. Wernisaż w Centrum Sztuki Współczesnej w czwartek.

Aktualizacja: 28.10.2010 19:39 Publikacja: 27.10.2010 09:16

Toczak (koło szlifierskie) w miejscowości Brok w Mazowieckiem, wykonany w II połowie XX wieku

Toczak (koło szlifierskie) w miejscowości Brok w Mazowieckiem, wykonany w II połowie XX wieku

Foto: Rzeczpospolita

Zaczęło się dziesięć lat temu od muzyki. Konkretnie od pełnych żydowskich wątków płyt Johna Zorna & Masady.

– Wiele spraw w moim życiu ma swoje źródło w fascynacjach muzycznych – mówi Łukasz Baksik. – Utwory Zorna sprawiły, że zainteresowałem się historią Izraela. Później w naturalny sposób przyszły rozważania o tym, co się działo w XX w. w Polsce.

Ciekawość cmentarzy także okazała się naturalna. Bo dla każdej społeczności żydowskiej jest on – obok mykwy – miejscem najważniejszym. Poza tym nekropolie są w wielu miejscach jedynym śladem, który po Żydach pozostał. Baksik zaczął więc je fotografować.

– Marzyło mi się wtedy stworzenie katalogu – opowiada. – Ale w końcu uzmysłowiłem sobie, że to nie jest praca dla jednego człowieka i na jedno życie.

[srodtytul]Siedem razy dziesięć[/srodtytul]

Zdjęcia robił jednak dalej i tak trafił do Kazimierza Dolnego. Tam sprzedawca tzw. pamiątek pożydowskich pokazał mu macewę-żarna przytarganą skądś do ogródka przez dzieci.

– Ta tablica przerobiona na urządzenie wskazała mi kierunek pracy – mówi fotograf.

Nie od razu zajął się tym projektem – obowiązki zawodowe mu nie pozwoliły. Kiedy jednak miał już więcej czasu, rozpoczął podróże.

– Chciałem zdokumentować siedem miejscowości. O tylu miałem informacje, a poza tym lubię tę liczbę – mówi. – Ostatecznie odwiedziłem około 7o.

W ciągu 2,5 roku przejechał jakieś 25 tysięcy kilometrów.

[srodtytul]Słowo polskie i hebrajskie[/srodtytul]

Wybierając cele wypraw, najpierw korzystał z książki „Pamiątki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce” Przemysława Burcharda i informacji Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Później jego głównym źródłem stał się Krzysztof Bielawski, twórca portalu www.kirkuty.xip.pl.

– Jechałem tam, gdzie były resztki cmentarza i szukałem – mówi. – Kamień się nie ulatnia, nie koroduje. Zrobione z niego macewy musiały gdzieś być.

I były. Baksik fotografował mury, krawężniki. Dziesiątki kół szlifierskich.W pamięci utkwiła mu jednak obora. – Stałem i patrzyłem na ścianę – wspomina. – 5 – 6 m wysokości, 12 szerokości. Cała z żydowskich tablic. Nie zapomnę tego widoku.

Ale najbardziej poruszyło i zadziwiło go to, co zobaczył na cmentarzach katolickich.

– Ogrodzenie nekropolii wykonane z macew już robi ogromne wrażenie – opowiada. – Co jednak myśleć o zwieńczonym krzyżem nagrobku, na którym między hebrajskimi napisami widnieje polskie nazwisko i napis: „Prosi o Zdrowaś Mario”?

Takie pytania towarzyszyły Baksikowi podczas rozmów z „użytkownikami” macew.

– Prawie wszyscy wiedzieli, z czego został przed laty zrobiony np. ich chodnik. I nie widzieli problemu – stwierdza. – Dopiero kiedy pytałem, czy chcieliby, żeby po grobach ich bliskich ktoś chodził, następował jakiś empatyczny przełom.

Fotograf wciąż analizuje powody wykorzystywania żydowskich nagrobków. I uważa, że to efekt postrzegania ich jako obcych: – Mam wrażenie, że ludzie po prostu myślą: to nie nasze groby. No i nie nasze duchy, więc raczej nie będą nas straszyć.

[srodtytul]Instrukcja dobrej woli[/srodtytul]

Łukasz Baksik na wystawie „Macewy codziennego użytku” zorganizowanej przez fundację UPTOWN i CSW pokaże 58 zdjęć. W albumie jej towarzyszącym będzie ich 116. Ale to niejedyny efekt jego zainteresowania tematem. – Zawsze myślałem o zdjęciach jako o przyczynku do innego działania – mówi fotograf. – Pracy nad tym, żeby choć część macew wróciła na miejsce.

Dlatego jego wystawa jest powiązana z akcją „Instrukcja powrotu” Towarzystwa Inicjatyw Twórczych „ę”.

– Mogą być kłopoty, bo np. gdzieś nie ma cmentarza albo trzeba by rozbierać budynki – mówi Baksik. – Ale wierzę, że w większości wypadków jest to tylko kwestia dobrej woli.

[i]„Macewy codziennego użytku” – CSW, ul. Jazdów 2, tel. 22 628 12 71, 28.10 (wernisaż: godz. 19) – 28.11 bilety 6 – 12 zł[/i]

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl