Twarze, spojrzenia, faktury ubrań. Wąsaty mężczyzna w starannie udrapowanej pod szyją arafatce. Starszy pan w wyświechtanej koszuli. Dwie kobiety – tak samo szeroko rozstawione oczy i prawie identyczny łuk brwi, więc pewnie to siostry – prezentują radioodbiornik niczym rodowe dobro. Każda ujmuje kształtną dłonią jedną gałkę; ich ręce i sylwetki tworzą symetryczną kompozycję. Dzieci; ubrane w odświętne koszule, strojne sukienki, kokardy i kamizelki, nienaturalnie usztywnione, niezgrabnie przysiadają na za dużych krzesłach. Maskują zawstydzenie albo zerkają uwodzicielsko, próbując sprostać instrukcji. Bojownicy celują karabinami w powietrze, stojąc twardo na dwóch nogach, jakby dawali pokaz siły.
Rozdziały przeszłości
Te i inne archiwalne zbiory czarno-białych fotografii portretowych ze studia Hashema el Madaniego z Saidy w południowym Libanie wydobył na światło Akram Zaatari, libański artysta urodzony i wychowany w tym samym mieście. Zaatari odkrył el Madaniego i jego studio Shehrazade pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Wtedy zaczął pracować ze zdjęciami archiwalnymi i układać je w wystawowe i albumowe serie. „Rozdziały" – tak nazywa kolejne cykle, w których bada rożne społeczne i psychologiczne funkcje dokumentalnych obrazów powstałych w profesjonalnym atelier.
W serii „Studio Practices" Zaatari eksponuje, jak sytuacja pozowania do zdjęcia prowokuje modela do odgrywania ról i zmian tożsamości, wyrażania pragnień i tęsknot. Mężczyźni i kobiety w duetach za pomocą gestów i spojrzeń inscenizują realne bądź wyimaginowane więzy. W serii „Itinerary" artysta zebrał portrety sklepikarzy, rzemieślników i właścicieli usług z Saidy lat 50. Odbitki zainstalowano obok tych zakładów, które przetrwały. Ponad poł wieku po ich wykonaniu fotografie stanowią łącznik z przeszłością i znaczą upływ czasu. Trwają, podczas gdy ludzie postarzeli się albo odeszli, a ich małe biznesy przeszły w ręce innych właścicieli.
„Promenades" to obrazy plenerowe, które powstały na zamówienie. Mieszkańcy nadmorskiej Saidy zlecili el Madaniemu za odpłatą uchwycić swoje wizerunki w miejscach rekreacji – podczas spacerów w porcie rybackim albo przy torach w przeludnionym obozie dla palestyńskich uchodźców Ain al Hilweh. Raz wyglądają na zrelaksowanych, innym razem na zaaferowanych. Palestyński chłopiec prezentuje towar z przenośnego straganu. Mężczyzna obsługujący na plaży huśtawkę zrobioną z łodzi, robi sobie przerwę w pracy. Na innych fotografiach widać randkujące pary czy dziewczyny w wieku pensjonarskim zażywające ograniczonych godzin wolności.