Pokaz urządziła galeria Art NEW media. Przez dekadę funkcjonowała przy Krakowskim Przedmieściu, lecz zmieniła adres z powodu czynszu. Zbyt wysokiego, żeby zrównoważył go urobek – galeria sprzedawała (i nadal tak robi) prace tuzów polskiej sztuki. Nie tylko dlatego, że kryzys. Rodzimi odbiorcy nie mają rozeznania w tym, co naprawdę warte nabywania, a co wypływa w wyniku manipulacji.
Ekspozycja „Trzysta milionów", która zainaugurowała działalność w nowej siedzibie, ma charakter prześmiewczego komentarza do tego, jak u nas sprzedaje się plastyczna twórczość.
Główny eksponat stanowi ? kopia-parodia słynnej czaszki Damiena Hirsta. Tej wysadzanej diamentami, rzekomo najdroższej pracy żyjącego artysty, cztery lata temu kupionej (?) za ok. 50 mln funtów. Polska podróbka ze szkiełek autorstwa Petera Fussa kosztuje zaledwie 25 tys. zł. Taniocha!
Proponuję skorzystać z jeszcze lepszej oferty. Oto sto złotych polskich oferowanych za... 60 złociszy. Taki gest miał Ryszard Górecki, każda stówa została zafoliowana i opatrzona numerem (edycja limitowana – cztery sztuki). Jak zapewnia autor w tytule, to „Dobry interes". Wartość prawdziwych dzieł sztuki także z czasem wzrasta.
Izabela Chamczyk nie miała cierpliwości, żeby czekać na nabywców. Podczas wernisażu w galerii ArtTrakt przedsięwzięła akcję przypominającą „Anioła zagłady" Bunuela. Zamknęła gości, a warunkiem uwolnienia był zakup jej obrazu wycenionego na 3 tysiące. Zapowiedziała – jeśli nie znajdzie się ktoś gotów wyłożyć całą sumę, płótno zostanie pokrojone na 20 kwadratów, a publiczność zmuszona do wykupienia ich po 150 zł każdy.