Wystawa Wilhelma Sasnala w Fundacji Galerii Foksal

Wyciszone i realistyczne. Nowe obrazy gwiazdy malarstwa Wilhelma Sasnala w Fundacji Galerii Foksal - pisze Jacek Tomczuk

Publikacja: 20.05.2012 18:05

Wystawa Wilhelma Sasnala w Fundacji Galerii Foksal

Foto: ROL

Plakat zapowiadający wystawę „Ojciec" ma coś z konwencji komiksu. Mężczyzna namalowany jest samym konturem postaci. Pociągnięcia pędzlem - gwałtowne, schematyczne. Już w warszawskiej Fundacji Galerii Foksal widać, że był to szkic, wcześniejsza wersja obrazu. Teraz jest wypełniony farbą. Pozornie niechlujnie, nonszalancko. Na dodatek dwie plamy farby rozlanej wprost na twarz sprawiają, że można potraktować go jako nieukończony.

11 lat temu Wilhelm Sasnal wydał autobiograficzny komiks „Życie codzienne w Polsce w latach 1999 - 2001". Z książki wyłaniał się obraz młodego malarza balansującego na krawędzi nędzy i zadającego sobie pytanie, czy nie będzie musiał porzucić sztuki, by utrzymać rodzinę. Dziś wystawia w najlepszych galeriach Europy, cieszy się zasłużoną opinią gwiazdy nowej sztuki i raczej nie powinien się obawiać, że życie zmusi go do rezygnacji z malowania.

Po drodze zrobił wiele, by kojarzono go jako twórcę zaangażowanego w debatę o historii i polityce. Malował pod wpływem wydarzeń - dziewczynę wpatrzoną w resztki domu po przejściu tsunami. Serię obrazów „Maus" traktował jako głos w dyskusji o polskim antysemityzmie. o „Sąsiadach" Grossa

Oglądając najnowszą wystawę nie sposób nie zauważyć, że Sasnal odszedł i od schematyczności tamtych obrazów, i od rozliczeniowych tematów. Wzruszający, pełen ciepła widok matki z dzieckiem leżących na łóżku. Ogryziony kawałek arbuza. Chlew z zaparkowaną obok betoniarką, niczym migawka z podróży, widziana z okna samochodu na polskiej prowincji.

Kiedy już chce się go sklasyfikować jako malarza małego realizmu, pokazuje jego przeciwieństwo. Jeden z obrazów przedstawia monumentalny socrealistyczny pomnik postaci siedzącej w parku, której czarna figura w procesie malowania została „obgryziona".

Inny obraz pokazuje dość wierny schemat układu pokarmowego człowieka (gardło, przełyk, wątroba...) połączony z estetyką plakatów z lat 50. Połączenie dosłowności, fizjologii z czystą abstrakcją daje rodzaj absurdalnej tablicy edukacyjnej dla uczniów.

Jedno się nie zmieniło. Sasnal wciąż maluje ze zdjęć, ulotek, odważnie kadruje. Chyba najlepsza na wystawie praca to przemalowany kadr z internetowej transmisji nocnego widoku na autostradę. Wielkie płótno jednocześnie jest obrazem zwykłego kawałka rzeczywistości, rozmazanych świateł samochodów, a jednocześnie jest w nim melancholia i tęsknota za dalekim. Realizm zbliża się do granic abstrakcji, a czarna farba zalewająca z góry całe płótno, gęstnieje, krystalizując się w postaci niemal reliefów.

Artur Żmijewski rzucił ostatnio wyzwanie międzynarodowemu światu sztuki. Jako kurator Biennale w Berlinie przerobił je na machinę do uprawiania polityki. A Wilhelm Sasnal prowokuje pytania o możliwości ocalenia ekskluzywnego malarstwa. Dla niego nie jest ono ani zabawą, ani polityką, ani dążeniem do technicznej doskonałości. Jest rodzajem odpowiedzialności za obraz. Utrwalając kawałek arbuza, chlew czy śpiące dziecko, pozostaje malarzem własnego świata, tu i teraz.

Wilhelm Sasnal „Ojciec", wystawa w Galerii Fundacji Foksal, ul. Górskiego 1a, czynna do 30 czerwca 2012

Plakat zapowiadający wystawę „Ojciec" ma coś z konwencji komiksu. Mężczyzna namalowany jest samym konturem postaci. Pociągnięcia pędzlem - gwałtowne, schematyczne. Już w warszawskiej Fundacji Galerii Foksal widać, że był to szkic, wcześniejsza wersja obrazu. Teraz jest wypełniony farbą. Pozornie niechlujnie, nonszalancko. Na dodatek dwie plamy farby rozlanej wprost na twarz sprawiają, że można potraktować go jako nieukończony.

11 lat temu Wilhelm Sasnal wydał autobiograficzny komiks „Życie codzienne w Polsce w latach 1999 - 2001". Z książki wyłaniał się obraz młodego malarza balansującego na krawędzi nędzy i zadającego sobie pytanie, czy nie będzie musiał porzucić sztuki, by utrzymać rodzinę. Dziś wystawia w najlepszych galeriach Europy, cieszy się zasłużoną opinią gwiazdy nowej sztuki i raczej nie powinien się obawiać, że życie zmusi go do rezygnacji z malowania.

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl