Artysta, który chodził w kolorowej muszce

Janusz Stanny, wybitny grafik, ilustrator i plakacista, zmarł w Warszawie. W lutym obchodziłby 82. urodziny - pisze Monika Kuc.

Publikacja: 14.02.2014 19:38

Janusz Stanny (1932–2014)

Janusz Stanny (1932–2014)

Foto: PAP/Andrzej Rybczyński

Był współtwórcą i legendą polskiej szkoły ilustracji, a zarazem artystą wszechstronnym: karykaturzystą wychwytującym absurdy rzeczywistości, plakacistą, twórcą filmowych animacji i rysunku satyrycznego. W swojej twórczości łączył ostrą kreskę, wyobraźnię i poczucie humoru z malarskim spojrzeniem.

Dzieciństwo Stanny spędził na warszawskim Grochowie, jego ojciec był tokarzem, ale on od początku wiedział, że chce być artystą. W jednym z wywiadów opowiadał: „Nie wiem, skąd miałem wewnątrz takie światło, ale miałem. Nic nie interesowało innego, tylko siedzieć i rysować".

Studiował na ASP w Warszawie w pracowni Henryka Tomaszewskiego; potem został asystentem Jana Marcina Szancera. Od 1975 do 2005 r. kierował Pracownią Projektowania Książki na warszawskiej ASP, gdzie wychował wiele pokoleń znakomitych grafików i ilustratorów. – Dzięki Januszowi na ASP zaczęła się druga wielka era ilustracji w Polsce – mówi „Rz" Lech Majewski, który od 1976 przez dziesięć lat był jego asystentem. – Pierwszą erę mieliśmy za czasów Szancera. Stanny miał wyjątkowo ciepły, serdeczny stosunek do studentów; był nastawiony na odkrywanie talentów. I miał wielu wybitnych uczniów. Jednym z najzdolniejszych był nieżyjący już Zygmunt Januszewski, który przejął po nim pracownię. Gdyby nie Stanny, ilustracja polska nie podniosłaby się z upadku, a rynek zalałaby tandetna zachodnia produkcja. Jego śmierć to dla nas wielka strata.

Jednocześnie przyjaciele, koledzy i uczniowie wspominają profesora jako niezwykle barwną postać w środowisku.

– Nie widziałem go nigdy w marynarce; do kurtki khaki zakładał kolorową muszkę – opowiada „Rz" Andrzej Pągowski. Stanny miał wspaniałe poczucie humoru, a zarazem dystans do świata i siebie. Był przy tym profesjonalistą w każdym calu. Jego uwagi zawodowe były zawsze precyzyjne i celne. Jego niezrównany humor i satyryczny stosunek do świata niektórzy wywodzą stąd, że urodził się 29 lutego i obchodził urodziny co cztery lata. Jako karykaturzysta debiutował w 1951 roku na łamach „Szpilek". „Ja długo współpracowałem ze »Szpilkami«, dlatego że świat do dziś wydaje mi się tak groteskowy w wielu aspektach" – wyznawał po latach. A zarazem twierdził: „Uprawiam karykaturę. Rysunek, który błędnie nazywa się satyryczny, bo satyra powinna coś zmienić. A ponieważ mam tyle lat, ile mam, i wiem, ile ludzie narysowali rysunków satyrycznych – to jest groch o ścianę, to nic nie daje, daje tylko satysfakcję wtedy, jak się coś zmieni".

Janusz Stanny zilustrował ponad 200 książek dla dorosłych i dla dzieci, m.in. „Pana Tadeusza" Mickiewicza, „Bajki" la Fontaine'a, „Baśnie" Andersena, „Don Kichota" Cervantesa, „Ziemię obiecaną" Reymonta, „Fraszki" Kochanowskiego. Wśród książek dla dzieci były także jego autorskie: „O malarzu rudym jak cegła", „Baśń o królu Dardanelu", „Kot i koń".

Za ilustrację książkową otrzymał wiele nagród, m.in. Grand Prix na wystawie sztuki ilustratorskiej w Bolonii, złoty medal na Międzynarodowej Wystawie Sztuki Edytorskiej (IBA) w Lipsku, nagrodę Premio Europeo w Padwie. Za twórczość satyryczną – trzy razy otrzymał Srebrną i dwa razy Złotą Szpilkę, a także Grand Prix w konkursie zorganizowanym przez Muzeum Karykatury z okazji 400-lecia stołeczności Warszawy w 1996. Wielokrotnie był też wyróżniany w konkursach Towarzystwa Wydawców Książek na najlepiej wydaną książkę roku.

Monika Kuc

Był współtwórcą i legendą polskiej szkoły ilustracji, a zarazem artystą wszechstronnym: karykaturzystą wychwytującym absurdy rzeczywistości, plakacistą, twórcą filmowych animacji i rysunku satyrycznego. W swojej twórczości łączył ostrą kreskę, wyobraźnię i poczucie humoru z malarskim spojrzeniem.

Dzieciństwo Stanny spędził na warszawskim Grochowie, jego ojciec był tokarzem, ale on od początku wiedział, że chce być artystą. W jednym z wywiadów opowiadał: „Nie wiem, skąd miałem wewnątrz takie światło, ale miałem. Nic nie interesowało innego, tylko siedzieć i rysować".

Pozostało 83% artykułu
Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl