W labiryncie liter Wojciecha Fangora

Premiera zadziwiającej rzeźby wybitnego artysty w fundacji Staraków.

Publikacja: 26.04.2015 21:09

Wojciech Fangor, „Environment Starak”, 2015. Fot. Kama Kieremkampt

Wojciech Fangor, „Environment Starak”, 2015. Fot. Kama Kieremkampt

Foto: Fundacja Rodziny Staraków

Różni się od dzisiejszych „celebrytów" nie tylko wiekiem. Przede wszystkim postawą: jest nieprzekupny. Przekonali się o tym decydenci, gdy postawił na swoim w sprawie wystroju drugiej linii warszawskiego metra. Tak samo nie ugiął się pod naciskami amerykańskich marszandów, którzy namawiali go na seryjną „produkcję" obrazów, dzięki którym zyskał sławę. Można pomyśleć – co za brawura! Przybysz zza żelaznej kurtyny – która akurat po odwilży uniosła się nieco, pozwalając artystom na dłuższe, stypendialne pobyty na Zachodzie – ośmiela się odmawiać! Galerystom chodziło o kompozycje z kołami i falami, łudzącym oko pulsowaniem, wibrowaniem, przenikaniem. Fangor osiągał ten fascynujący efekt klasyczną techniką sfumata (rozmycie, zmiękczenie konturów opracowane przez Leonarda da Vinci). Robił to pędzlem i farbą olejną, bez żadnych technicznych nowalijek.

Była połowa lat 60., w modzie op-art, prace Fangora podpadały pod trend, odbiegając od dokonań innych: określono je jako „romantyczne". Bo wyzwalały emocje nieczęste w przypadku sztuki abstrakcyjnej – jakieś niepokoje egzystencjalne, świadomość dobra, piękna, prawdy.

Ale Wojciech Fangor nie pojmował twórczości jako sposobu na zarobkowanie. Miał (i ma nadal) własną wizję sztuki, a tempo tematycznych i stylistycznych zmian dyktuje mu wewnętrzny przymus. Nie chciał zdyskontować niebywałego sukcesu: indywidualnej wystawy w Muzeum Guggenheima (rok 1970). Pierwszy, i jak dotychczas jedyny, Polak, który dostąpił tego zaszczytu.

Z upływem lat mistrz się nie zmienił. Nigdy nie podjął się niczego, co by go nie „kręciło". Stacje metra to wyzwanie! Ale ma być tak, jak on zaplanował. Kompozycja na zlecenie? W życiu, chyba że da mu kopa. Intelektualnego.

Tak się stało i tym razem. Rzeźba czy raczej układ przestrzenny z liter. Coś nowego, pobudzającego. Jednocześnie koncepcja nawiązywała do „Studium przestrzeni" z 1958 roku. To było pionierskie w skali światowej: environment, czyli rodzaj instalacji, która ogarnia widza, zaprasza go do środka. Autorami byli Wojciech Fangor i Stanisław Zamecznik.

Teraz mamy „Environment Starak". Premiera 25 kwietnia w galerii rodziny Staraków. Żeby nie było wątpliwości, do czego ta najnowsza praca się odnosi, obok niej zaprezentowano zdjęcie wspomnianego „Studium przestrzeni".

Wchodzę... Przede mną czarno-biała przestrzeń przesączona cudownym światłem. Budują ją monumentalne sylwety o ostrych konturach, uformowane z cienkiej blachy. Formy zostały pomalowane czernią i bielą. Przejścia między nimi są cieniowane drobnymi punkcikami. Całość daje wrażenie powagi, zarazem lekkości.

Po chwili zauważam, że na pozór nic nieprzedstawiające kształty układają się w litery. Czytam słowo ART. Z innej perspektywy napis znika. Ale zaraz odnajduję kolejne litery: jeszcze jedno „a", piramidalne, ostro spadziste, jak dachy góralskich chat. Oraz „s", przewrócone na bok, biegnące w poprzek układu niespokojną falą. W końcu wiem: porozrzucane litery układają się w nazwisko kolekcjonera: Starak.

Jednak napis nie jest najważniejszy. Istotniejsze jest to, że litery budują scenerię, jedyną w swoim rodzaju hipnotyczno-logiczną przestrzeń. Uwodzicielską, kuszącą jak labirynt żywopłotów we francuskim ogrodzie. W to trzeba wejść, pochodzić pomiędzy elementami. Czarno-białe fale mają własne światło – choć współgrające z tym padającym z wysokich okien. Transowe pomimo jasności wiosennego dnia. Stary mistrz znów mnie omamił. Nie wiem, czy to dzieje się dziś, czy miało miejsce ponad pół wieku temu.

W przypadku Fangora to nieważne. Czas jest po jego stronie.

Wystawa czynna od 1 maja do 27 sierpnia w Fundacji Rodziny Staraków, Warszawa, Bobrowiecka 6

Rzeźba
Ai Weiwei w Parku Rzeźby na Bródnie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzeźba
Ponad dwadzieścia XVIII-wiecznych rzeźb. To wszystko do zobaczenia na Wawelu
Rzeźba
Lwowska rzeźba rokokowa: arcydzieła z muzeów Ukrainy na Wawelu
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl