Aktualizacja: 25.04.2025 05:01 Publikacja: 05.06.2024 04:32
Adam Bodnar
Foto: PAP/Paweł Supernak
Świtem obudził mnie dźwięk esemesa. Zakląłem przekonany, że CBA znowu nie może spać i czeka mnie maraton posiedzeń aresztowych. Jednak to nie organa ścigania wywarzały komuś drzwi, a napisał do mnie sam minister sprawiedliwości. Zerwałem się w pidżamie na baczność uznając, że sprawa jest wagi państwowej i przez chwile widziałem się w glorii co najmniej podsekretarza stanu.
Radość była przedwczesna, bo minister pisał tylko w sprawie felietonu do "Rzeczpospolitej". Mimo to poczułem dumę, bo jeśli minister w kila minut po ukazaniu się gazety reaguje to znaczy, że jestem czytanym felietonistą. Niestety okazała się, że z felietonu, w którym krytykowałem prokuraturę, minister nie był zadowolony, wskazując, że nie dostrzegłem, jak dużo ze współpracownikami zrobił by zmienić tę instytucję. Rozpoczęliśmy wymianę poglądów, która trwała około minuty, bo minister udał się do ważnych państwowych zadań pozostawiając mnie w intelektualnym niedosycie.
Nie trzeba być ani prawnikiem, ani bacznym obserwatorem polskiej sceny politycznej, by dojść do wniosku, że pols...
Sędziowie karni muszą być odważnymi ludźmi, niezależnie od kalibru spraw, jakimi się zajmują – mówi Piotr Hofmań...
Czas pobytu w opozycji to prawo do krytyki i przedstawiania alternatywnych rozwiązań, ale nie prawo do gróźb i w...
Czasem łatwiej zbudować nowy dom niż poświęcać czas i środki na remont ruiny, czyli absurdy ustawy o komornikach...
Mam marzenie, aby tryb wyborczy funkcjonował w Polsce 365 dni w roku. Okazuje się bowiem, że sądy mogą procedowa...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas