Aktualizacja: 12.12.2024 01:34 Publikacja: 25.07.2023 09:00
Foto: Adobe Stock
Nie kwestionując dobrych intencji projektodawcy – wyobrażenie, że bolączki polskiej legislacji wyeliminować może sam ustawodawca w drodze zmiany przepisów, przypominają jedną z fantastycznych opowieści z „Przygód barona Münchhausena”, w której główny bohater rzekomo samodzielnie wyciągnął się za włosy z bagna. W wizje te można oczywiście wierzyć, ale wydają się mało prawdopodobne.
Zniesienie od 1 lipca stanu zagrożenia epidemicznego stanowi symboliczną cezurę oficjalnie kończącą okres pandemii koronawirusa. Czas pocoviowy jest dobry na dokonanie podsumowania, ewaluacji ostatnich trzech lat, a także sformułowania wniosków na przyszłość, w tym wypracowania rozwiązań lub procedur, które zminimalizują ryzyko błędów w kolejnym kryzysie. W wielu dziedzinach życia uzasadniony byłby wręcz audyt, którego wnioski posłużą nie tyle formułowaniu zarzutów względem indywidualnych decydentów, ile identyfikacji niepożądanych „reliktów epidemicznych”, które zakorzeniły się w rzeczywistości społecznej, gospodarczej i prawnej.
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Bank zachęca rodziców do wprowadzenia swoich dzieci w świat finansów. W prezencie można otrzymać 200 zł dla dziecka oraz voucher na 100 zł dla siebie.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Współpraca na forum Rady Dialogu Społecznego układa się bardzo źle
Czy prawo do wypowiedzi jest współcześnie nadużywane, czy skuteczniej tłumione?
Z naszą demokracją jest trochę jak z reprezentacją w piłkę nożną – ciągle w defensywie, a my powtarzamy: „nic się nie stało”.
Trudno uniknąć wrażenia, że kwalifikacja prawna zdarzeń z udziałem funkcjonariuszy policji może zależeć od tego, czy występują oni po stronie potencjalnych sprawców, czy też pokrzywdzonych feralnym postrzeleniem.
Niektóre pomysły na usprawnienie sądownictwa mogą prowadzić do kuriozalnych wręcz skutków.
Hasło „Ja-ro-sław! Polskę zbaw!” dobrze ilustruje kłopot części wyborców z rozróżnieniem wyborów politycznych i religijnych.
Ugody frankowe jawią się jako szalupa ratunkowa w czasie fali spraw, przytłaczają nie tylko sądy cywilne, ale chyba też wielu uczestników tych sporów.
Współcześnie SLAPP przybierają coraz bardziej agresywne, a jednocześnie zawoalowane formy. Tym większe znacznie ma więc właściwe zakresowo wdrożenie unijnej dyrektywy w tej sprawie.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas