Aktualizacja: 06.07.2025 18:21 Publikacja: 02.08.2022 10:32
Foto: Adobe Stock
Członkowie zorganizowanych grup przestępczych to niejednokrotnie ludzie inteligentni. Umieją liczyć. Kalkulacja zysków i strat prowadzi ich do wniosku, że zamiast kraść batoniki, lepiej popełniać poważne przestępstwa gospodarcze. Kara często niewiele wyższa tym bardziej, że sądy zwykle wymierzają je w dolnej granicy ustawowego zagrożenia. A profity większe o kilka rzędów wielkości. Jeśli grupa przestępcza skutecznie ukryje zagarnięte mienie, jedyne co spotyka jej członków to stosunkowo krótka odsiadka. Znany amerykański kryminolog Robert Marinson już w 1974 r. w przełomowej pracy „What works?” zauważył, że resocjalizacja tego rodzaju przestępców to droga donikąd, a jedyne, co realnie wpływa na ich postępowanie, to surowe kary. Najgroźniejszy dla społeczeństwa przestępca wielokrotny albo boi się grożącej mu kary, albo się z niej śmieje. Tertium non datur. Pod wpływem teorii Marinsona zmieniła się amerykańska polityka karania, zwłaszcza recydywistów, co w perspektywie kilkunastu lat poprawiło poziom bezpieczeństwa zwykłych obywateli USA. Czy realia kraju o odmiennej kulturze prawnej mają przełożenie na polską rzeczywistość? Otóż mają, bo natura ludzka jest wszędzie taka sama, niezależnie od szerokości geograficznej.
Zagrabione skarby – te niestanowiące zabytku – w braku właściciela teoretycznie powinny przypaść znalazcy i Skar...
Prokuratorzy będą mogli w realu zobaczyć, jak używa się tasera, kajdanek, tonfy i jak powinno się używać broni p...
Wkomponowanie instytucji tzw. ślepych pozwów w nasz system prawny okazało się misją o wiele trudniejszą niż wysł...
Poparcie dla kandydatury Karola Nawrockiego żywo pokazało, że wyborca nie kieruje się racjonalnością, o jakiej m...
Hejt w życiu publicznym rozkwita dzięki bezradności państwa. Może to czas, by państwo na poważnie postarało się...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas