Miesięczny Indeks Koniunktury (MIK), obliczany przez PIE i Bank Gospodarstwa Krajowego na podstawie ankiety wśród reprezentatywnej grupy 500 przedsiębiorstw, w październiku wzrósł do 94,7 pkt z 94,1 pkt w poprzednim miesiącu. Zwyżka nie wskazuje jednak na poprawę koniunktury w gospodarce. Każdy wynik poniżej 100 pkt oznacza bowiem, że więcej firm raportuje pogorszenie swojej sytuacji i perspektyw rozwoju niż poprawę. Taki stan rzeczy utrzymuje się już trzeci miesiąc z rzędu. Co więcej, MIK jest niewiele powyżej poziomu z lutego br., gdy atak Rosji na Ukrainę uderzył mocno w nastroje przedsiębiorców.

Czytaj więcej

Groźba zwolnień w firmach. Pracodawcy na razie starają się przeczekać kryzys

MIK obliczany jest na podstawie odpowiedzi firm na pytania dotyczące m.in. wartości sprzedaży, napływu nowych zamówień, wykorzystania mocy wytwórczych, nakładów inwestycyjnych i popytu na pracowników. W październiku poprawiły się nieco wskaźniki dotyczące sprzedaży i zamówień, ale oba utrzymały się poniżej 100 pkt. Jak przyznał Konrad Soszyński, ekonomista z BGK, zwyżka mogła być podyktowana wyłącznie czynnikami sezonowymi (ze względu na krótką historię badania, zaczątkowanego w 2021 r., wyników nie da się jeszcze oczyścić z wpływu takich czynników). – Możemy wnioskować, że indeksy sprzedaży i nowych zamówień wskazują na osłabienie koniunktury w październiku – tłumaczy, podkreślając, że dotyczy to przede wszystkim mikro- i małych firm, zorientowanych na rynek wewnętrzny. Ta interpetacja danych jest spójna z sygnalizowanym przez MIK spadkiem popytu na pracowników, który również koncentruje się w mniejszych firmach. Wskaźnik wyrażający oczekiwaną przez firmy w horyzoncie trzech miesięcy zmianę zatrudnienia po raz pierwszy w historii badania znalazł się poniżej 100 pkt. O ograniczeniu liczby pracowników myśli 14 proc. firm, podczas gdy 10 proc. planuje jej zwiększenie.

– Nie należy spodziewać się radykalnych zmian głównych trendów na rynku pracy. W warunkach dekoniunktury firmy w pierwszej kolejności będą cięły wakaty, stabilizując dotychczasowe zatrudnienie – mówi „Rzeczpospolitej” Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora PIE. Jak dodaje, problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników powinny powstrzymywać firmy od zwolnień. Nawet teraz 50 proc. firm postrzega niedostępność pracowników jako ważną lub bardzo ważną barierę prowadzenia działalności. Zdaniem Kubisiaka ta bariera jeszcze się zwiększy w okresie ożywienia.