W nadchodzącym roku aktywność w polskiej gospodarce zwiększy się o 4,2 proc., po zniżce o 3,1 proc. w 2020 r. Rok później PKB ponownie wzrośnie o 4 proc., dzięki czemu na koniec 2022 r. będzie już o 5 proc. większy niż był przed wybuchem pandemii – prognozują analitycy PIE w opublikowanym w poniedziałek raporcie.
To pierwsze średnioterminowe prognozy dla polskiej gospodarki sporządzone przez PIE. Model, na których bazują, PIE przygotowało we współpracy z prof. Aleksandrem Welfe z Uniwersytetu Łódzkiego, jednym z najwybitniejszych polskich ekonometryków. Ekonomiści z PIE planują aktualizować swoje przewidywania dwa razy do roku.
Scenariusz zarysowany przez PIE opiera się na założeniu, że antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej będą się pojawiały cyklicznie co najmniej do końca I kwartału 2021 r. „Po stopniowym wygaszeniu drugiej fali epidemii z przełomu października i listopada 2020 r. spodziewamy się pojawienia się jeszcze jednego znaczącego wzrostu liczby zakażeń (kolejnej fali), która wymusi ponowne wprowadzenie silniejszych obostrzeń” – tłumaczą w opublikowanym w poniedziałek raporcie Michał Gniazdowski, Jakub Rybacki i Jakub Sawulski. W ich ocenie od połowy II kwartału dotkliwe dla gospodarki restrykcje nie będą już potrzebne.
Ich prognozy należą do umiarkowanie optymistycznych. Wśród analityków z instytucji finansowych, którzy aktualizowali ostatnio swoje przewidywania na 2021 r., większego odbicia PKB Polski oczekują m.in. zespoły PKO BP, BGK, Santandera i Banku Millennium (patrz wykres), mniejszego zaś zespoły mBanku, Credit Agricole i Citi Handlowego. Dwa lata wzrostu gospodarki w tempie około 4 proc., w połączeniu z dość płytką recesją w 2020 r., wyróżniałyby jednak Polskę na tle innych państw UE. „Prognozy międzynarodowych instytucji wskazują, że PKB strefy euro do końca 2022 r. nie osiągnie poziomu sprzed pandemii. Przewiduje się, że spośród gospodarek rozwiniętych jedynie USA oraz Niemcy w tym horyzoncie osiągną poziom PKB obserwowany w 2019 r.” – tłumaczą analitycy PIE. „To oznacza, że kryzys gospodarczy wywołany epidemią nie zatrzyma konwergencji poziomu rozwoju Polski do Europy Zachodniej” – dodają.
W ich ocenie kołem zamachowym odbicia PKB w latach 2021-2022 będzie istotny wzrost wydatków konsumpcyjnych. To z kolei będzie pokłosiem znaczącego wzrostu oszczędności gospodarstw domowych w trakcie pandemii. Perspektywy rynku pracy ekonomiści PIE oceniają bowiem dość pesymistycznie. Ich zdaniem Polskę czeka tzw. jobless recovery (ożywienie bez pracy), zjawisko zaobserwowane m.in. w USA po globalnym kryzysie finansowym.