Tylko niespełna co czwarta firma planuje w najbliższych sześciu miesiącach zwiększać liczbę pracowników. To najgorszy wynik od sześciu lat w kwartalnych badaniach Planów Pracodawców, które przeprowadza agencja zatrudnienia Randstad. W najnowszej listopadowej edycji badania, w którym o swych planach na kolejne 6 miesięcy opowiadało tysiąc przedsiębiorstw, nie tylko widać spadek chęci do powiększania załogi, ale też najwyższy od pięciu lat odsetek pracodawców zapowiada cięcia zatrudnienia.
– Sygnały z firm są niepokojące. Wyraźnie widać, że optymizm widoczny przed rokiem, kiedy było też więcej chęci do ryzyka, wyraźnie osłabł – komentowała na spotkaniu z dziennikarzami Monika Fedorczuk, ekspertka ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan. Jak przypomniała, choć większość ankietowanych firm ocenia swoją kondycję finansową jako dobrą albo bardzo dobrą, to do 24 proc. wzrósł odsetek tych, które spodziewają się w kraju recesji. Tak wielu pesymistów nie było w badaniu od początku 2013 r.
Budownictwo (gdzie widać już oznaki spowolnienia, a dodatkowo zima nie sprzyja pracy) oraz przemysł - to w tych sektorach najwięcej (12-13 proc.) badanych firm zapowiada ograniczenie wielkości załogi. Nieco mniej, ale też sporo (11 proc.) deklaracji cięć zatrudnienia jest w handlu i naprawach. Z kolei najwięcej optymistów szykujących nowe miejsca pracy jest – jak zwykle - w sektorze nowoczesnych usług dla biznesu (48 proc.) i w szybko rosnącej branży TSL – czyli transporcie i logistyce, gdzie 38 proc. firm zamierza zwiększać zatrudnienie.
Dobra kondycja finansowa firm pomoże im udźwignąć koszty podwyżek płac, które zapowiada w najbliższych miesiącach aż 48 proc. pracodawców - najwięcej w historii badania. Jak jedna zwraca uwagę Mateusz Żydek, ekspert Randstad, duża część tych podwyżek będzie efektem przyszłorocznego wzrostu płacy minimalnej do 2600 zł brutto - tym bardziej, że w przemyśle, budownictwie, handlu i TSL połowa firm zatrudnia pracowników w oparciu o płacę minimalną. Prawie co piąty z badanych pracodawców ma połowę, a co szósty 20-50 proc. załogi wynagradzane na poziomie ustawowego minimum.
Jak wynika z raportu, skutkiem dużego prawie 4,3 proc. tempa wzrostu płacy minimalnej może być wzrost cen produktów czy usług, co zapowiada 42 proc. badanych firm, które mają pracowników na minimalnych stawkach. Trzy na dziesięć ograniczy inwestycje i wstrzyma podwyżki dla lepiej zarabiających pracowników, co może doprowadzić do spłaszczenia wynagrodzeń w firmach. Sporo, bo ponad jedna czwarta ma zamiar wstrzymać z tego powodu rekrutacje nowych pracowników, a prawie co piąta przewiduje nawet zwolnienia.