Rosnącą zależność Unii od rosyjskich nawozów opisał „Financial Times”(FT). Jedna trzecia importowanego do UE mocznika, najtańszej formy nawozu azotowego, pochodzi z Rosji. W 2023 roku wielość dostaw osiągnęła rekordowe poziomy. Import rosyjskiego mocznika do Polski wzrósł do prawie 120 mln dolarów w porównaniu z nieco ponad 84 mln dolarów w 2021 roku.
Tani gaz w Rosji robi różnicę
FT zaznacza, że sprzedaż rosyjskiego gazu ziemnego do Europy znacząco spadła od 2022 roku. Jednak import niektórych rodzajów nawozów, takich jak mocznik, wzrósł po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W zakupach przoduje Polska. Tanie nawozy pomagają wprawdzie europejskim rolnikom, ale producentom nawozów z krajów Unii trudno jest z nimi konkurować.
Czytaj więcej
Zamiast blokować granicę z Ukrainą, polscy rolnicy powinni przenieść się na granicę z Rosją i przestać kupować rosyjskie nawozy. Trzeci miesiąc z rzędu Polska była unijnym liderem niechlubnej listy największych importerów nawozów z Rosji.
„Obecnie jesteśmy zalewani nawozami z Rosji, które są znacznie tańsze od naszych nawozów, z tego prostego powodu, że za gaz ziemny (to on jest wykorzystywany w produkcji-red) Rosjanie płacą grosze w porównaniu z nami, unijnymi producentami. Jeśli politycy nie będą działać, zdolności produkcyjne Europy znikną” – stwierdził Petr Zingr dyrektor generalny największego producenta amoniaku w Niemczech SKW Stickstoffwerke Piesteritz
Pogląd ten pokrywa się z komentarzami Sveina Tore Holsätera, dyrektora generalnego norweskiego Yara International, jednego z największych na świecie producentów nawozów mineralnych na bazie azotu. Stwierdził on, że Europa „lunatykuje” uzależniając się od rosyjskich nawozów.