Ukraina wyciąga rękę do polskich rolników. Ale chce embarga na rosyjskie płody rolne

Kijów jest gotów na ograniczenie handlu z Unią, by pogodzić się z Polską, ale stawia warunek. Bruksela ma zakazać importu rosyjskich produktów rolnych, które z braku sankcji, wciąż płyną do Wspólnoty szerokim strumieniem.

Publikacja: 06.03.2024 15:25

Ukraina wyciąga rękę do polskich rolników. Ale chce embarga na rosyjskie płody rolne

Foto: PAP/Marcin Obara

Ukraina jest gotowa zaakceptować ograniczenia w handlu z Unią Europejską, aby załagodzić ostry spór z Polską. Jednocześnie Kijów wzywa Komisję Europejską do wprowadzenia zakazu importu rosyjskich produktów rolnych, które w dalszym ciągu napływają przez Białoruś i kraje bałtyckie - wyjaśnił Taras Kaczka, przedstawiciel handlowy Ukrainy przy UE w wywiadzie dla „Financial Times”.

Czytaj więcej

Rozpoczyna się protest rolników w Warszawie. Nie zabrakło „Agroabramsa”

Ukraina produkuje coraz więcej

- Być może na okres przejściowy takie... podejście do zarządzania przepływów handlowych między Ukrainą a UE jest tym, czego wszyscy potrzebujemy. Jeśli chodzi o pszenicę, to nie Ukraina stwarza problemy polskim rolnikom, ale Rosja - dodał ukraiński przedstawiciel.

Według niego Kijów popiera zaproponowane przez Brukselę nowe rozwiązania mające na celu wprowadzenie od czerwca limitów na import ukraińskich jaj, drobiu i cukru, a także umożliwienie poszczególnym krajom zamknięcia rynków dla ukraińskiego zboża, z wyjątkiem tranzytu do innych krajów.

Kaczka przyznał, że produkcja cukru na Ukrainie wzrosła z 7 tys. do 500 tys. ton od 2022 r. do końca ubiegłego roku. Aby złagodzić napięcia, Kijów zgodził się niedawno na przekierowanie eksportu kukurydzy do Włoch i Hiszpanii przez Morze Czarne, a nie przez kraje sąsiednie.

"Dobrowolnie przestaliśmy eksportować kukurydzę do wszystkich sąsiednich państw członkowskich UE (Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia). Mimo to w roku kalendarzowym 2023 wyeksportowaliśmy kolejne, rekordowe 15 mln ton kukurydzy. W związku z tym mamy duży popyt w innych krajach. Ukraina uzupełniła luki produkcyjne w UE” – podkreślił przedstawiciel handlowy.

To Moskwa podżega do protestów

Taras Kaczka obwinia Moskwę w podżeganiu do polskich protestów. Władze w Kijowie są pewne, że to Federacja Rosyjska „z pewnością” stoi za zeszłomiesięcznym atakiem polskich rolników na pociąg przewożący ukraińskie zboże. Według niego Rosjanie „zaangażowani są w przypadki wandalizmu lub sabotażu, które można uznać za wrogie wobec całej Ukrainy”.

Premier Denis Szmyhal stwierdził na początku tygodnia, że celem Ukrainy jest integracja z rynkiem wewnętrznym Unii Europejskiej, zapewnienie handlu bez barier, który będzie odpowiadał interesom zarówno producentów ukraińskich, jak i europejskich. Wczoraj posłowie PiS zapowiedzieli, że złożą w Sejmie projekt rezolucji przewidującej m.in. całkowite embargo na produkty rolno-spożywcze z Ukrainy i Rosji.

Ukraina jest gotowa zaakceptować ograniczenia w handlu z Unią Europejską, aby załagodzić ostry spór z Polską. Jednocześnie Kijów wzywa Komisję Europejską do wprowadzenia zakazu importu rosyjskich produktów rolnych, które w dalszym ciągu napływają przez Białoruś i kraje bałtyckie - wyjaśnił Taras Kaczka, przedstawiciel handlowy Ukrainy przy UE w wywiadzie dla „Financial Times”.

Ukraina produkuje coraz więcej

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Afera w rządzie Ukrainy. Minister podejrzany o kryminalny proceder
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła