Jakie globalne konsekwencję wiążą się z zerwaniem przez Rosję „porozumienia zbożowego” zapewniającego bezpieczny transport przez Morze Czarne ukraińskich plonów?
Niewątpliwie konflikt dotyczy poważnych graczy na międzynarodowym rynku. Ukraina i Federacja Rosyjska należą do czołowych producentów i eksporterów zbóż oraz nasion roślin oleistych, w tym słonecznika i soi, zaś Morze Czarne jest jednym z głównych kanałów transportu tych dóbr. Najnowsze prognozy amerykańskiego Departamentu Stanu ds. Rolnictwa (USDA) wskazują, że w bieżącym sezonie gospodarczym 2023/24 światowa produkcja podstawowego zboża, jakim jest pszenica, wyniesie 800 mln ton, z czego Rosjanie mogą zebrać 85 mln ton i z tego wyeksportować 47,5 mln ton, zaś Ukraina wyprodukuje 17,5 mln ton i wyeksportuje 10,5 mln ton. W takiej sytuacji udział obu państw w globalnym eksporcie pszenicy może wynieść aż 27%.
Jakie znaczenie w tym kontekście ma drożność czarnomorskich portów?
Według danych ONZ, w ramach tzw. Inicjatywy Zbożowej Morza Czarnego (ang. Black Sea Grain Initiative) za pośrednictwem tego kanału dystrybucji, w ciągu ostatniego roku, z trzech ukraińskich portów – Odessy, Czarnomorska i Piwdennego, wcześniej znanego jako Jużny, do 45 krajów na całym świecie wyeksportowano ogółem około 33 milionów ton towarów żywnościowych.
Blokada uderza zatem w najbiedniejsze państwa świata?
Z tych dokładnie 32,9 mln ton aż 80%, czyli 26 mln ton, trafiło do destynacji określanych w klasyfikacji Banku Światowego jako państwa o wysokim i średnim dochodzie, takich jak Hiszpania, Niderlandy, Włochy, Chiny czy Turcja. Natomiast do państw o niskich dochodach trafiło jedynie 20% tych dóbr, z czego do najbiedniejszych krajów tylko 3%, czyli około 1 mln ton. Przykładowo, do państw najbardziej potrzebujących, szczególnie pszenicy jako gatunku zboża przeznaczonego do konsumpcji dla ludzi, do Jemenu wyeksportowano tą drogą w tym okresie tylko 0,26 mln ton, do Etiopii 0,28 mln ton, do Somalii 0,06 mln ton. Warto wskazać, że największymi odbiorcami transportowanej szlakami Morza Czarnego pszenicy były Hiszpania (2,3 mln ton), Turcja (1,6 mln ton) oraz Włochy (0,43 mln ton). W przypadku ziarna kukurydzy, największym odbiorcą okazały się Chiny (5,8 mln ton), a za nimi - Hiszpania (3,1 mln ton) oraz Niderlandy i Włochy po 1,3 mln ton każde.
Co innego słyszy się na co dzień w debacie, gdzie wskazywane jest przede wszystkim uderzenie Afrykę i biedny Bliski Wschód?
Dane te dowodzą tego, że wbrew powszechnie znanym intencjom zawarcia czarnomorskiej umowy sprzed roku, surowce z Ukrainy nie trafiają do potrzebujących ludów Afryki czy Azji Mniejszej, lecz głównie do państw bogatych, które dysponują środkami finansowymi, zdolnych do funkcjonowania w trudnych warunkach i posiadających stabilną pozycję rynkową. Zatem wstrzymanie realizacji tej umowy może oddziaływać w sferze ekonomicznej, nie zaś humanitarnej.
Jaki wpływ będzie miało zerwanie „porozumienia” na ceny zboża?
Polityka cenowa na rynku zbóż ma niestety wymiar globalny i nie jest jej obce negatywne oddziaływanie czynników niepewności i praktyk spekulacyjnych. Już sama informacja o decyzji Federacji Rosyjskiej doprowadziła z dnia na dzień do wzrostu cen o prawie 10%. Warunki dyktują światowe giełdy, którymi dla surowców rolnych są giełda w Paryżu (EURONEXT, wcześniej pod nazwą MATIF) oraz giełda w Chicago (CEBOT, będąca częścią CME Group). Dlatego, mimo istniejącej w praktyce zdolności podażowej do zabezpieczenia potrzeb zbożowych państw rozwijających się, to przeszkodą w ich sprawnym zaopatrzeniu może być bariera cenowa, na którą negatywnie oddziaływać mogą także zjawiska klimatyczne, takie jak np. susza występująca obecnie w wielu regionach świata, w szczególności na południu Starego Kontynentu. Oczywiście nie jest jasne, jak długo trwać będzie wywołujące tę sytuację napięcie w polityce międzynarodowej, ale nie można wykluczyć, że do zakończenia żniw dojdzie do normalizacji stosunków w tym obszarze.