Reklama

Rolnikom na świecie zabraknie nawozów sztucznych

Bardzo drogie nawozy sztuczne zmuszają rolników na świecie do oszczędniejszego ich sypania na pola albo do zmniejszania areału upraw. To skutek rosyjskiej agresji na Ukrainę, a jej konsekwencją mogą być niedobory żywności

Publikacja: 24.03.2022 12:08

Rolnikom na świecie zabraknie nawozów sztucznych

Foto: Adobe Stock

Zachodnie sankcje na Rosję, dużego eksportera wodorotlenku potasu, amoniaku, mocznika i innych substancji użyźniających glebę zakłóciły dostawy tych kluczowych składników nawozów sztucznych, bez których nie można planować zbiorów pszenicy, kukurydzy, soi czy ryżu.

Cały świat patrzy teraz na Brazylię, potentata rolnego, gdzie rolnicy stosują nieco mniej nawozów na polach kukurydzy, a część deputowanych nalega na udostępnienie chronionych terenów rdzennej ludności do wydobywania potażu. W Zimbabwe i w Kenii drobni rolnicy wrócili do używania obornika. W Kanadzie jeden z farmerów rzepaku zgromadził zapasy nawozu na kampanię w 2023 r., bo spodziewał się wzrostu cen.

Rolnicy w innych krajach postępują podobnie. Dziennikarze Reutera rozmawiali z 34 rolnikami na 6 kontynentach, z producentami ziarna, analitykami rolnictwa, maklerami i z organizacjami rolniczymi. Wszystkich niepokoiły koszty i dostępność nawozów. W Stanach rachunki za to wzrosną o 12 proc., w ubiegłym roku zwiększyły się o 17 proc. — podały biuro federacji amerykańskich farmerów i resort rolnictwa.

Niektórzy rolnicy zastanawiają się nad zmianą upraw, które są mniej wymagające, inni chcą obsiać mniejszy areał, jeszcze inni mówią, że będą sypać mniej nawozu, co zdaniem ekspertów zmniejszy plony. Najbardziej zagrożone plany są w krajach rozwijających się, bo rolnicy są tam po prostu biedniejsi — uważa Tony Will, prezes Industries Holdings, dużego producenta nawozów azotowych z Illinois.

W ostatnią sobotę 19 marca Peru ogłosiło stan wyjątkowy w rolnictwie w związku z obawami o braki żywności. Dekret ogłoszony w Limie podał, że areał upraw zmalał od sierpnia o 0,2 proc. z powodu drożejących nawozów, a wielkość importu ziarna paszowego zmalała podobnie także z powodu kosztów. Rząd pracuje obecnie nad planem zwiększenia podaży żywności.

Reklama
Reklama

Światowe ceny nawozów były już wysokie przed rosyjską agresją, bo rekordowe ceny gazu ziemnego i węgla zmusiły niektórych producentów nawozów do zmniejszenia produkcji w tym energochłonnym sektorze. W reakcji na „specjalną operację wojskową” kraje Zachodu nałożyły sankcje na Rosję i na Białoruś.

Na oba te kraje przypadło w 2021 r. ponad 40 proc. światowego eksportu mineralnego surowca do produkcji nawozów potasowych — podał holenderski Rabobank. Dodatkowo Rosja wysłała 22 proc. amoniaku, 14 proc. mocznika i 14 proc. fosforanu monoamonowego, też istotnych składników nawozów. Sankcje zakłóciły ten eksport, podobnie jak i zbóż, bo jedni nie chcą narazić się na sankcje, inni nie mają, jak ich wywieźć z regionu Morza Czarnego. — Jeśli nie rozwiążemy problemu nawozów i nie będzie handlu nimi, to powstanie bardzo poważny problem dostaw żywności w przyszłym roku — powiedział Maximo Torres, główny ekonomista Organizacji NZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa FAO.

Brazylia, największy na świecie eksporter soi, mocno zależy od importowanych nawozów, głównie potasowych, które stanowiły 48 proc. składników odżywczych użytych w 2021 r. Połowa z nich pochodziła z Rosji i Białorusi. Przed konfliktem brazylijscy rolnicy zmniejszali obszar zasiewów, bo nawozy drożały. Plony soi też będą mniejsze, bo jej areał rośnie wolniej niż dawniej — twierdzi firma doradcza Agroconsult. Deputowani z rolniczych stanów chcą z kolei przyjąć przepisy o udostępnieniu gruntów w Amazonii na wydobywanie potażu. Przeciwni temu są Indianie z plemienia Mura. Projekt odpowiedniej ustawy utknął w Kongresie.

W Zimbabwe rolnicy przyparci do muru robią sami nawóz, mieszają krowi obornik, odchody drobiu z cynkiem. Podobnie robią w Kenii, rozrzucają obornik pod krzaki kawy i drzewa awokado. Wysokie ceny nawozów martwią też farmerów w Stanach. Mike Berry, farmer piątej generacji z Nowego Meksyku zapłacił 680 dolarów za płynny nawóz azotowy pod kukurydzę. To była kosmiczna cena, o 232 proc. większa niż przed rokiem, więc w tym roku zmniejszy pole kukurydzy pastewnej do 300 akrów z normalnych 400-600. A opryski nawozem zmniejszy o 30 proc., zbiory zmaleją o 25 proc.

To krótkowzroczne podejście, bo surowce rolne też mocno zdrożały, ale wielu rolników nie ma po prostu pieniędzy. „Decyzje o sianiu czy sadzeniu zapadają coraz częściej nie na podstawie oceny rynku, ale z powodu kosztów produkcji, w tym głównie nawozów” — napisali kongresmeni 17 marca do Komisji Handlu Międzynarodowego USA. Występowali o ulgi celne na nawozy z Maroka i Trynidadu i Tobago.

Kłopoty mają wszyscy, także Azjaci. Indie kupują coraz więcej nawozów w Kanadzie i Izraelu zamiast w Rosji. Chiny wprowadziły w 2021 r. ograniczenia w eksporcie nawozów, aby chronić własnych rolników. Być może w tym roku nieco poluzują, co zwiększy podaż, choć przy obecnym chaosie na rynku to jest mniej prawdopodobne — uważa Gavin Ju, główny analityk rynku nawozów w firmie doradczej CRU z Szanghaju. Tajlandia stoi przed kolejnym sezonem zbiorów ryżu. Nawozy z Rosji i Białorusi stanowiły w 2021 r. 12 proc. importu, import z innych kierunków jest trudny, bo w tym kraju obowiązują ceny kontrolowane, co ogranicza możliwości importerów — twierdzi Plengsakdi Prakaspesat, prezydent zrzeszenia dostawców nawozów i płodów rolnych.

Rolnictwo
ASF pod Piotrkowem. Minister rolnictwa mówi o możliwym sabotażu
Rolnictwo
Polski drób u chińskich bram. Wieprzowina ma kłopot
Rolnictwo
ASF pod Barceloną. Hiszpańskie wojsko walczy z groźnym wirusem
Rolnictwo
Zagadka czekolady. Drożeje, choć kakao na giełdach tanieje
Rolnictwo
Rolnicy ruszą po kredyty 1 proc.? BGK kusi miliardem na gwarancje
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama